Kiedy zauważył, że na peronie nieznajomy mężczyzna upada, od razu ruszył z pomocą. Razem z kierowniczką pociągu rozpoczęli reanimację i prawdopodobnie uratowali życie 30-latka. Teraz, po dwóch tygodniach od tego zdarzenia, Łukasz Urbanowicz dostał nagrodę od marszałka województwa pomorskiego. - W dobie pandemii, kiedy dookoła jest tyle lęku, pan się nie wahał i zachował się po bohatersku – mówił wicemarszałek Leszek Bonna.
Łukasz Urbanowicz pomógł nieznajomemu mężczyźnie, który stracił przytomność na stacji PKM Gdańsk Port Lotniczy. Mężczyźnie pomogła również kierowniczka pociągu, która przyniosła z pojazdu defibrylator AED. Po szybkiej akcji ratunkowej 30-latek odzyskał przytomność. Został przewieziony karetką do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego, gdzie był diagnozowany pod kątem kardiologicznym.
W środę, dwa tygodnie po tym zdarzeniu, wicemarszałek województwa pomorskiego Leszek Bonna nagrodził Łukasza Urbanowicza za jego postawę. Mężczyzna dostał między innymi pamiątkowy medal, list gratulacyjny i zaproszenie do Teatru Muzycznego w Gdyni.
- To postawa, która zasługuje na najwyższe słowa uznania – powiedział podczas spotkania marszałek Bonna. – W dobie pandemii, kiedy dookoła jest tyle lęku, pan się nie wahał i zachował się po bohatersku. Bez wahania ruszył pan, żeby pomóc nieznajomej osobie i zachował się w sposób godny szacunku, ratując życie człowieka potrzebującego natychmiastowej pomocy. Jestem dumny i wdzięczny, że w naszym regionie mieszkają tak odpowiedzialne osoby – dodał.
Usłyszał, jak mężczyzna upada i ruszył z pomocą
Do zdarzenia doszło 26 stycznia tego roku. Na nagraniach z monitoringu widać, jak mężczyzna wbiega na peron, nagle uginają się pod nim nogi i upada. Do poszkodowanego podbiegł jeden z podróżnych w żółtej czapce – jak się później okazało, to był właśnie pan Łukasz.
Cała akcja trwała kilkanaście minut. Jak opowiada pan Łukasz, na początku usłyszał, jak "ktoś zaszurał nogami". Odwrócił się i zobaczył, jak 30-latek upada.
- Mężczyzna dalej leżał, dlatego podbiegłem zapytać, czy wszystko jest w porządku, czy niczego sobie nie zrobił podczas upadku – opowiada pan Łukasz.
- Mężczyzna nie odpowiadał. Gdy ułożyliśmy go w pozycji bocznej, zauważyłem, że robi się siny i wydaje tak zwany oddech agonalny. Wtedy położyłem go na plecach, a kierowniczka pociągu, która zobaczyła, co się dzieje, szybko przybiegła z AED, co bardzo ułatwiło zadanie. Gdyby nie było tego urządzenia, musiałbym robić ten masaż aż do przyjazdu pogotowia, a to jest bardzo męczące – dodaje Urbanowicz.
"Trzeba wziąć oddech, dać sobie dwie sekundy na ochłonięcie"
Łukasz Urbanowicz mieszka w Gdyni i na co dzień pracuje w firmie ochroniarskiej w Gdańsku. Przyznaje, że w ramach obowiązków zawodowych szkoli się z udzielania pierwszej pomocy i obsługi urządzeń AED. Jednak, jak twierdzi, szkolenie nie jest potrzebne, żeby poradzić sobie podczas ratowania komuś życia.
- Urządzenie wydaje nam komendy po kolei, co mamy robić. Wystarczy słuchać tych poleceń i je wykonywać – mówi mężczyzna. - W sytuacjach stresowych trzeba wziąć oddech, dać sobie dwie sekundy na ochłonięcie, a potem słuchać, co mówi do nas urządzenie i przystąpić do akcji. Zachowanie zimnej krwi jest kluczowe – tłumaczy Urbanowicz.
Pan Łukasz podkreśla, że nawet jeśli ktoś nie umie zrobić masażu serca ani udzielić pierwszej pomocy, to nie powinien przechodzić obok potrzebującego obojętnie.
- Trzeba zawołać kogoś, wezwać pogotowie i zrobić raban, by do pomocy włączyli się inni – mówi. Podkreśla też, że warto mieć w sobie trochę odwagi i być tym pierwszym, który zacznie pomagać.
Samorząd Województwa Pomorskiego zdecydował o zakupie defibrylatorów do własnych pojazdów kolejowych w 2016 roku.
- To w tej chwili 51 urządzeń, które zapewniają bezpieczeństwo wszystkich podróżujących samorządowymi pociągami – mówi Izabela Fludzińska, zastępca dyrektora Departamentu Infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, pomysłodawczyni i inicjatorka zakupu defibrylatorów. - Każdy pojazd, w którym znajduje się AED, został odpowiednio oznakowany z zewnątrz i wewnątrz. Defibrylatory znajdują się w kabinie maszynisty. Z obsługi urządzeń przeszkoliliśmy 60 kierowników pojazdów szynowych i nagraliśmy film informacyjno-instruktażowy dotyczący ratowania życia z użyciem defibrylatora, który wyświetlany jest podróżnym na wyświetlaczach w pojazdach należących do województwa – dodaje Fludzińska.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: MONITORING PKM