Sąd Okręgowy w Gdańsku wydał list gończy za Markiem Barabaszem. 51-latek nazywany "królem kokainy" nie po raz pierwszy skutecznie unika wymiaru sprawiedliwości.
Marek Barabasz był już wielokrotnie karany za przemyt narkotyków. 51-letni mężczyzna pierwsze kroki w narkobiznesie stawiał jeszcze w latach 90. Nie bez powody nazywany jest "królem kokainy".
Przed gdańskim Sądem Okręgowym toczy się postępowanie dotyczące "wprowadzenia i przemycania na terenie Unii Europejskiej kilkuset kilogramów narkotyków". Chodzi o działalność z lat 2004-2005.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu już w 2014 r. Postępowanie jednak zawieszono. Powód? Zły stan zdrowia oskarżonego, który miał przejść operację kardiologiczną.
- Gdański sąd miał informacje, że Barabasz. nie jest w stanie się stawić na sali. W związku z tym zawiesił postępowanie. Przez obrońcę oskarżonego zażądano stawienie się mężczyzny celem zbadania go przez biegłego sądowego. Marek B. nie stawił się. Sąd zdecydował o tymczasowym areszcie - tłumaczy Rafał Terlecki, rzecznik SO w Gdańsku.
Dlatego w poniedziałek Sąd Okręgowy w Gdańsku wydał list gończy za Barabaszem To oznacza, że jest on teraz poszukiwany na terenie całego kraju. Jeśli to nie przyniesie żadnych rezultatów to wówczas zostanie wystawiony Europejski Nakaz Aresztowania.
Dla Marka Barabasza listy gończe to żadna nowość. Za mężczyzną wystawiono już Europejski Nakaz Aresztowania w innej sprawie, którą rozpatruje Sąd Okręgowy w Warszawie. Na razie pozostaje nieuchwytny.
Pierwsze kroki
Barabasz miał prowadzić działalność przestępczą od lat 90-tych.Pracując w spółce Art-B nawiązał kontakty z kostarykańskimi narkobiznesmenami. Miał być założycielem i członkiem zorganizowanych grup przestępczych, zajmujących się przemytem kokainy do krajów europejskich, w tym Polski.
W 1992 r. został zatrzymany za sprowadzenie do portu w Hamburgu 350 kg kokainy i skazany na 10 lat więzienia. Odbywanie kary przeniesiono do Polski, gdzie został wypuszczony na przepustkę, z której nie powrócił do więzienia. Był poszukiwany listem gończym przez prokuratury m.in. w Gdańsku, Bielsku-Białej i Katowicach
Z kolei w listopadzie 1998 r. za nim i innym szefem gangu przemycającego narkotyki Janem R. prokuratura wydała list gończy. Byli podejrzani o zorganizowanie i kierowanie grupą przestępczą, która od początku 1997 r. systematycznie przemycała do kraju kokainę z Ameryki Południowej i Antyli Holenderskich.
Prokuratura informowała wtedy, że przemyt odbywał się drogą lotniczą przez Pragę i Wiedeń. Grupa kurierów liczyła ok. 10 osób. Kokainę w specjalnych kapsułkach połykali oni i przemycali w swych wnętrznościach. Jednorazowo przewozili od 300 gramów do 1 kilograma narkotyku.
Polskich kurierów zatrzymano wiosną 1998 r. m.in. na lotniskach w Wiedniu i w Pradze oraz na przejściu granicznym w Cieszynie. Według szacunków prokuratury, przemycili do Polski ok. 30 kg kokainy. B. był też na liście poszukiwanych przez Interpol.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/g / Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Policja/archiwum