W dresach i z wózkami pojawiły się na peronie PKM. Młode mamy zrobiły furrorę w Gdańsku. Wszystko przez spontaniczny trening na stacji PKM Jasień. Zobacz, jak sobie radziły. - Zapraszamy, jeszcze można dołączyć - zachęca instruktorka.
Miały trenować w pobliżu zbiornika na Jasieniu, ale zaczęło padać. Dla nich to nie był powód, żeby zrezygnować z ćwiczeń.
Kilkanaście mam w dresach i z pociechami w wózkach szybko przeniosło się na pobliski przystanek Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Charakterystyczna czerwona wiata na chwilę zamieniła się w "siłownię" na świeżym powietrzu.
Ławki i wózki poszły w ruch. Cały trening nagrała kamera monitoringu PKM. A o mamach nie do zdarcia zrobiło się głośno.
Co one tam robiły?
Panie spotykają się na wspólnych ćwiczeniach w różnych miejscach w Trójmieście. Zazwyczaj wybierają parki i inne tereny rekreacyjne. Tak wspólnymi siłami wracają do formy. Nie muszą się martwić kto zajmie się ich pociechami, bo dzieci mogą zabrać ze sobą. I przez cały czas mają je na oku.
- Buggy gym to treningi dla mam, nawet tych tuż po porodzie. Ideą zajęć jest to, żeby spotkać się na łonie natury i razem poćwiczyć. Dzięki temu kobiety szybciej wracają do formy. Nie potrzebujemy jakiś specjalnych przyrządów. Wykorzystujemy wózki, ławki i drzewa, czyli to, co mamy pod ręką - tłumaczy Aleksandra Winiarska, trener personalny i instruktor "Buggy Gym Gdańsk Ola My to mamy".
Zajęcia cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Mogą w nich uczestniczyć również mężczyźni. - Zapraszamy rodziców z dziećmi. To fajna okazja, żeby razem się poruszać. W ten sposób od najmłodszych lat uczymy maluchy aktywnego trybu życia - dodaje Winiarska.
"Panie zachowywały się bezpiecznie"
Nietypowym treningiem na peronie pochwaliła się też PKM. "Takiego wykorzystania infrastruktury kolejowej projekt PKM wprawdzie nie przewidywał, ale nie mamy nic przeciwko" - zapewnia spółka na swoim profilu na jednym z portali.
- Zawsze kładziemy duży nacisk na bezpieczeństwo. Nasz dyżurny monitoringu śledził co się dzieje na peronie. Gdyby zauważył jakieś niepokojące działania ostrzegłby przez megafon i np. poprosił o odsunięcie się od torów. Ale w tym przypadku nie było takiej potrzeby - mówi Tomasz Konopacki z PKM.
Jak podkreśla, wózki przez większość treningu znajdowały się pod wiatą, dopiero później mamy zabrały dzieci bliżej siebie. - Wózki znajdowały się w bezpiecznej odległości od krawędzi peronu i co najważniejsze były zabezpieczone - dodaje Konopacki.
PKM miłośników sportu nie wygania, o ile nie są oni uciążliwi dla podróżnych. - Cieszymy się, że mieszkańcy aktywnie korzystają z peronów. Widać, że nasza infrastruktura wrosła już w Trójmiasto - mówi Konopacki.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: PKM