Były prezydent Lech Wałęsa i prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz złożyli kwiaty i zapalili znicze przed pomnikiem Poległych Stoczniowców. W Gdańsku trwają obchody 50. rocznicy wydarzeń Grudnia'70.
W środę w Gdańsku odbywają się uroczystości związane z 50. rocznicą wydarzeń grudnia 1970 roku. Wtedy między innymi na ulicach Gdańska i Gdyni doszło do krwawej konfrontacji między protestującymi robotnikami a oddziałami milicji i wojska, których do tłumienia protestów użyły władze PRL. Protesty odbywały się w związku z ogłoszoną podwyżką cen.
Po godzinie 9 były prezydent Lech Wałęsa, który stał na czele komitetu strajkowego, i prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz zapalili znicze i złożyli kwiaty przed pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku.
- Jeden i drugi grudzień był inny. Podczas pierwszego byliśmy w ogóle niezorganizowani i nieprzygotowani. Należało jak najszybciej to dokończyć i przygotować się do następnej rozgrywki i taką rolę ja spełniłem wtedy - mówił po złożeniu kwiatów Lech Wałęsa.
Dodał, że 10 lat później "byli mądrzejsi". - Lekcja '70 roku pozwoliła mnie, i nie tylko mnie, już mądrzej rozegrać następne - mówił.
Były prezydent podkreślił, że podczas tamtych wydarzeń "chodziło o to, by wywrócić stary system komunistyczny i zaproponować system wolnościowy oparty na trójpodziale władzy".
- I to nam się udało. W tym grudniu musimy w tym drugim członie naszego założenia pamiętać, że dziś walczymy nie z systemem, dziś walczymy z ludźmi, którzy niszczą ten system. Jeśli zrozumiemy tamtą walkę i dzisiejsze potrzeby, to doprowadzimy do mądrych zwycięstw - podsumował.
- Dzisiaj 50. rocznica Grudnia, ale też 40. rocznica wzniesienia tego pomnika (Pomnika Poległych Stoczniowców - red.). Bo te dwie daty się ze sobą łączą. Z tragedii 10 lat później wyszła nadzieja. Pierwszy pomnik w bloku komunistycznym upamiętniający ofiary bloku komunistycznego - dodała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
Obchody w Gdańsku
Główne uroczystości organizowane przez władze Gdańska, województwa pomorskiego i Europejskie Centrum Solidarności odbędą się w środę 16 grudnia na placu Solidarności. Tam o godzinie 17 rozpocznie się apel ku czci ofiar. Chór Kameralny Schola Cantorum Gedanensis z towarzyszeniem Orkiestry Polskiej Filharmonii Bałtyckiej wykona utwór "Lacrimosa", skomponowany przez Krzysztofa Pendereckiego specjalnie na okoliczność odsłonięcia pomnika Poległych Stoczniowców 1970. W mieście rozlegną się dzwony kościołów, uruchomione zostaną syreny alarmowe.
We wtorek 15 grudnia odsłonięto cztery płyty chodnikowe upamiętniające miejsca śmierci ofiar Grudnia '70 - Józefa Widerlika, Bogdana Sypki, Kazimierza Zastawnego i Waldemara Rebinina. Kolejne tablice poświęcone ofiarom zostaną odsłonięte w czwartek, a dwie ostatnie po remoncie Dworca PKP.
Obchody 50. rocznicy grudniowej masakry na Wybrzeżu przygotował także Zarząd Regionu Gdańskiego NSZZ "Solidarność". Rozpoczną się one w środę w Gdańsku od uroczystego zapalenia zniczy i złożenia kwiatów pod pomnikiem Poległych Stoczniowców 1970 przez czynnych i emerytowanych pracowników Stoczni Gdańskiej. O godzinie 15 na placu Solidarności rozpoczną się centralne uroczystości przygotowane przez Solidarność. Odbędzie się apel poległych, odmówiona zostanie wspólna modlitwa, złożone zostaną kwiaty. Później uczestnicy ceremonii zapalą znicze pod tablicą upamiętniającą ofiary Grudnia '70, znajdującą się na budynku dawnego Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku. Dziś mieści się tam prokuratura okręgowa. Następnie udadzą się na skwer naprzeciwko budynku LOT-u, aby oddać hołd Antoniemu Browarczykowi – pierwszej śmiertelnej ofierze stanu wojennego w Gdańsku, który 17 grudnia 1981 r. został zastrzelony w tym miejscu przez MO podczas demonstracji związanej z rocznicą Grudnia '70. O godzinie 17 w bazylice św. Brygidy rozpocznie się uroczysta msza święta pod przewodnictwem administratora apostolskiego archidiecezji gdańskiej bp. Jacka Jezierskiego. Po nabożeństwie w świątyni odbędzie się koncert zespołu Capella Gedanensis.
50. rocznica Grudnia '70 w Gdyni
W czwartek, 17 grudnia obchody przeniosą się do Gdyni. Tradycyjnie o godz. 6 rano pod pomnikiem Ofiar Grudnia 1970, nieopodal stacji Szybkiej Kolei Miejskiej Gdynia Stocznia, gdzie padły pierwsze strzały, odbędzie się wspólna modlitwa, apel poległych, zostaną też złożone wieńce i wiązanki kwiatów. Druga część czwartkowych uroczystości odbędzie się po południu i rozpocznie się mszą w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa. Następnie przy pomniku Ofiar Grudnia '70 przy Urzędzie Miasta Gdyni odczytany zostanie apel poległych, a żołnierze oddadzą salwę honorową. Będą też okolicznościowe przemówienia. Uczestnicy złożą również pod pomnikiem wiązanki kwiatów i zapalą znicze. Wydarzeniu towarzyszyć będzie wspólna modlitwa. Ponadto o godz. 10.30 w pobliżu gdyńskiej stacji SKM Wzgórze Świętego Maksymiliana nastąpi odsłonięcie tablicy upamiętniającej sześć osób, które straciły tam życie przed 50 laty. Prezentacji dokona prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Jarosław Szarek. Wydarzenie będzie transmitowane na stronie internetowej gdańskiego oddziału IPN.
W grudniu 1970 r. na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga doszło do krwawej konfrontacji między protestującymi robotnikami a oddziałami milicji i wojska, których do tłumienia protestów użyły władze PRL. Bezpośrednią przyczyną wybuchu społecznego niezadowolenia, a następnie strajków w Stoczni Gdańskiej im. Lenina i gdyńskiej Stoczni im. Komuny Paryskiej była ogłoszona podwyżka cen podstawowych artykułów spożywczych. Na portalu poświęconym Grudniowi 1970 r. Instytut Pamięci Narodowej podał, że według oficjalnych danych śmierć poniosło łącznie 45 osób, a 1165 zostało rannych. Wiele osób jest jednak przekonanych, że ofiar śmiertelnych musiało być więcej. Najtragiczniejszym dniem protestów był 17 grudnia 1970 r., tzw. czarny czwartek, gdy w Gdyni zastrzelono 18 osób, a w Szczecinie – 13 (łącznie w tym mieście zginęło 16 osób). Tego dnia kilkaset osób odniosło poważne obrażenia, wielu także bestialsko pobito. Symbolikę tego dnia oddaje fotografia pochodu niosącego na drzwiach ciało zabitego 18-letniego Zbigniewa Godlewskiego razem z zakrwawioną biało-czerwoną flagą.
Źródło: TVN24/PAP