Gdańska drogówka w czwartek zatrzymała aż trzech kierowców, u których badanie alkomatem wykazało ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Rekordzista miał ponad 5,5 promila i jechał przez miasto bez włączonych świateł. Od dalszej jazdy powstrzymał go świadek, który powiadomił służby.
Jak przekazuje nam starszy sierżant Justyna Chabowska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, w czwartek po godzinie 18 policjanci zostali poinformowani o obywatelskim zatrzymaniu pijanego kierowcy na ulicy Telimeny.
- Policjanci po rozmowie ze świadkiem ustalili, że zareagował on, kiedy zobaczył, że kierujący fordem jechał przed nim bez włączonych świateł. Świadek zwrócił mu uwagę i podczas rozmowy wyczuł od mężczyzny zapach alkoholu - opowiada policjantka. Mężczyzna od razu zabrał kierującemu kluczyki i zadzwonił na numer alarmowy.
Sprawdzili go alkomatem. Miał ponad 5,5 promila
- Policjanci na miejscu zbadali 55-latka alkomatem. Wynik pierwszego badania pokazał ponad 5,5 promila w jego organizmie - relacjonuje. Specjaliści uznają, że dawka śmiertelna alkoholu to pomiędzy czterema a pięcioma promilami alkoholu w organizmie. Pijany kierowca trafił do izby wytrzeźwień. Policjanci zatrzymali gdańszczaninowi prawo jazdy.
55-latkowi grozi do dwóch lat pozbawienia wolności, utrata uprawnień na kilka lat i wysoka grzywna.
Doprowadził do kolizji i odjechał. Niedługo później sam poinformował o tym, co się stało
Podobne konsekwencje grożą także dwóm innym kierowcom, którzy tego samego dnia przyłapani zostali na jeździe po sporej ilości alkoholu.
O godzinie 7.40 funkcjonariusze otrzymali informację o zdarzeniu drogowym na skrzyżowaniu alei gen. J. Hallera z ulicą Kliniczną. - Policjanci na miejscu ustalili, że 61-letni kierujący toyotą, jadąc aleją Hallera, podczas skrętu w prawo w ulicę Kliniczną zjechał na chodnik, a następnie uderzył w sygnalizator oraz barierę energochłonną - przekazuje nam Chabowska.
Mężczyzna odjechał z miejsca zdarzenia i zatrzymał się dopiero na ul. Marynarki Polskiej i wtedy sam zadzwonił pod numer alarmowy, aby poinformować o kolizji. Alkomat wykazał, że 61-latek miał prawie dwa promile.
Pił wódkę za kierownicą, w jego aucie znaleźli dwie puste butelki
- Do kolejnej interwencji doszło po godzinie 11.15, kiedy to policjanci otrzymali zgłoszenie, że aleją Grunwaldzką jedzie kierujący saabem, który w czasie jazdy pije wódkę. Policjanci skontaktowali się ze świadkiem, który widział, jak mężczyzna popija alkohol i który jechał za nim do czasu pojawienia się patrolu - mówi funkcjonariuszka.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN: Konfiskata samochodu pijanego kierowcy to nie wszystko. Co jeszcze zakłada nowelizacja Kodeksu karnego?
Mężczyzna został zatrzymany na ul. Jana z Kolna w Sopocie. Policjanci od razu poddali go badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Badanie alkomatem wykazało, że 39-latek z Gdańska miał ponad 2,5 promila. W jego aucie funkcjonariusze znaleźli dwie puste butelki po wódce o pojemności 100 ml. Kierujący został zatrzymany i przewieziony do komendy w Sopocie.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Gdańsku