Młoda foka, która wyszła na plażę miała wokół szyi owiniętą uszczelką. Udało się ją uratować i mogła wrócić do morza. Była w dobrym stanie. Niestety, po kilku dniach znaleziono ją martwą.
Zgłoszenie o rannej foce, która pojawiła się na plaży między Kuźnicą a Jastarnią Błękitny Patrol WWF otrzymał w poniedziałek 26 września. Około godziny 16 odnalazł ją Wojciech Czuchryta, lider Błękitnego Patrolu WWWF na Półwyspie Helskim.
- Był to młody samiec foki szarej. Wokół szyi zwierzęcia znalazłem owinięty jakiś pasek klinowy bądź uszczelkę o średnicy około 15 centymetrów. Ta obręcz przecięła mu skórę i tkankę tłuszczową, mogło to sprawiać foce dyskomfort, jednak zwierzę było w dobrej kondycji - podkreśla..
Po powiadomieniu przez patrol na miejscu zjawili się pracownicy Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego w Helu, którzy usunęli obręcz z szyi zwierzęcia i udzielili mu pierwszej pomocy.
ZOBACZ TAKŻE: Przypłynęła najmniejsza bałtycka foka. - Rana została zdezynfekowana i opatrzona, zmierzono foce temperaturę i oceniono jej stan ogólny. Zwierzę nie miało gorączki i nic nie wskazywało na to, by miało ubytek masy czy nie pobierało pokarmu. Obecna na miejscu lekarz weterynarii uznała, że nie ma potrzeby zabierać foki do ośrodka rehabilitacyjnego w Stacji Morskiej - jej stan w danym momencie nie wskazywał, by konieczne było podjęcie jej na rehabilitację, była dobrze odżywiona, czujna i silna, a pochwycenie i transport mógłby jej w tym przypadku tylko zaszkodzić. Co ważne, dla zwierząt transport wiąże się zawsze z ogromnym stresem, a w przypadku dorosłych osobników jest nieraz powodem śmierci. Szczenięta nie mają jeszcze takiej bojaźni wobec nas, więc kiedy eksperci ze Stacji Morskiej stwierdzają, że zbyt szybko oddzieliły się od matki i mają zbyt niską masę wagę - transportujemy je do ośrodka. W tym przypadku postanowiliśmy foka pozostała pozostawić go na wolności - tłumaczy Czuchryta.
Jak dodaje, wiele interwencji z foczymi szczeniętami ma miejsce na przełomie marca i kwietnia. Zwykle małe foki spedzają u boku matki pierwsze trzy tygodnie życia, jednak nie zawsze okres niemowlęctwa kończy się tak, jak zaplanowała natura. Czasem, w wyniku różnych zdarzeń, takich jak duże sztormy, przypadkowe lub zamierzone płoszenie przez ludzi czy pojawienie się drapieżnika, młode foki mogą oddzielić się od matki. Jeśli wydarzy się to zbyt wcześnie, wtedy pojawia się ogromne ryzyko, że szczenię nie poradzi sobie pozostawione na pastwę losu. Młode foki nieprzygotowane do samodzielnego życia, potrzebują pomocy człowieka.
Odeszła do "krainy wiecznych łowów"
We wtorek, foka oswobodzona z obręczy na szyi była widziana kilka kilometrów dalej, na plaży w Jastarni. Jej pojawienie się wzbudziło, niestety nadmierne zainteresowanie spacerujących tamtędy osób.
- Spacerujący nie dostosowywali się do próśb wolontariuszy Błękitnego Patrolu i strażników miejskich, aby uszanować spokój foki i podchodzili bardzo blisko. Tym samym płoszyli ją, zmuszając do ciągłego ruchu. Wiadomo, że stres jest czynnikiem spowalniającym regenerację organizmu, ale ostatecznie przyczyna śmierci zwierzęcia nie jest jeszcze znana. Rana nie miała nawet możliwości zaschnąć i się zasklepić. Osłabiona foka tego nie przeżyła. Odeszła do "krainy wiecznych łowów", jak my to nazywamy - mówi Czuchryta.
Wszystkie gatunki fok są ustawowo objęte w Polsce ścisłą ochroną. Każdy, kto zakłóca im spokój łamie prawo.
To, że foki wychodzą na ląd nie jest niczym niezwykłym. Robią to, aby odpocząć, wydać na świat młode, czy po prostu wysuszyć swoje futro przed dalszym polowaniem. Trzeba mieć jednak na względzie, że jako zwierzę dzikie, w miarę możliwości trzyma się z daleka od ludzi. Jeśli już wypłynie na plażę pełną turystów, może to oznaczać, że jest już bardzo zmęczona lub w bardzo złej kondycji.
- Wiem z doświadczenia, że większość ludzi przejawia chęć pomocy i chcą je ratować. Czasami mają nawet do nas pretensje, że nie interweniujemy i - w ich mniemaniu - bezczynnie obserwujemy je z oddali. Interwencja nie zawsze jest jednak potrzebna, a obserwacja, nawet czasem długa, jest istotna w podjęciu prawidłowej decyzji. Niestety, nie wszyscy są tego świadomi - mówi.
Jak podkreśla lider Błękitnego Patrolu, ludzie nie zdają sobie również sprawy z faktu, jak niebezpieczne może okazać się spotkanie z foką. Mimo niewinnego wyglądu foka, w sytuacji zagrożenia, może - w obronie własnej - dotkliwie ugryźć.
- Flora bakteryjna, która w pysku fok może okazać się bardzo groźna i tylko terapia odpowiednimi antybiotykami pozwala na zagojenie rany - zaznacza.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Błękitny patrol WWF