- Wszystkie możliwe sale powodują ogrom emocji i niesamowite wzruszenie. Nie wyobrażam sobie, że tego muzeum mogłoby nie być - mówiła pani Krystyna, która sama przekazała rodzinne pamiątki na wystawę Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. W weekend muzeum w ramach dnia otwartych mogło obejrzeć w sumie prawie dwa tysiące osób.
- Pokazuje naprawdę jak było i nie pokazuje, że wojna była fajna, a część chciałaby uwierzyć, że wojna była fajna i bohaterska. Nie, wojna jest okrutna i tragiczna. Róbmy wszytko żeby takiej wojny nie było - powiedział Piotr Wasiluk z Gdańska, który w weekend zwiedzał wystawę Muzeum II Wojny Światowej.
Zwiedzający byli pod ogromnym wrażeniem pracy historyków i twórców placówki. - Powiem szczerze, że jesteśmy przerażeni tym co słyszymy, że chcą zamknąć czy zmienić narrację tej wystawy. Przecież nie można zmienić tej wystawy, ona jest tak kompleksowo pokazana - mówiła pani Joanna.
Podkreślała, ze muzeum nie jest tylko dla Polaków. - Tu będą przyjeżdżać ludzie z całego świata i ja uważam, że mamy prawo być dumni - oceniła.
- Przesłałam tu kilka eksponatów, które dziś zobaczyłam na wystawie i one mnie bardzo wzruszyły. Ale tu wszystkie możliwe sale powodują ogrom emocji i niesamowite wzruszenie. Nie wyobrażam sobie, że tego muzeum mogłoby nie być - powiedziała pani Krystyna Pohorecka.
Ministerstwo chce połączenia muzeów
We wtorek Naczelny Sąd Administracyjny uchylił postanowienie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z listopada 2016 r. wstrzymujące decyzję MKiDN o połączeniu Muzeum II Wojny Światowej z Muzeum Westerplatte. Tym samym minister kultury dostał zielone światło na połączenie obu placówek.
W związku z powyższym Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego poinformowało, że będzie kontynuować działania na rzecz połączenia Muzeum II Wojny Światowej i Muzeum Westerplatte i Wojny 1939.
"1 lutego 2017 roku zostanie utworzona państwowa instytucja kultury - Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Połączenie obu gdańskich placówek o zbliżonym profilu działalności pozwoli zoptymalizować koszty przeznaczane z budżetu państwa na ich funkcjonowanie oraz zwiększyć ich potencjał rozwojowy, a tym samym wzmocnić ich pozycję na muzealnej mapie Polski i świata" - napisano w komunikacie MKiDN.
Będziemy patrzeć na ruchy ministerstwa
- Decyzja sądu niczego nie przesądza, ale stwierdza, że tryb, który rozpoczął minister może być kontynuowany. Pamiętajmy, że jeszcze jest druga skarga, która dotyczy samej istoty połączenia muzeów - powiedział Paweł Adamowicz.
Prezydent Gdańska zaznaczył, że na pewno będzie obserwował postępowanie ministra kultury. Przypomniał też, że minister Gliński na połączenie muzeów nie uzyskał dotychczas pozytywnej opinii Polskiej Rady Muzealnej.
- Jeśli będą podejmowane działania sprzeczne z intencją jaką kierowaliśmy się przekazując grunt pod budowę Muzeum II Wojny Światowej to nie wykluczam wystąpienia na drogę sądową w celu odebrania darowizny - zapowiedział.
Adamowicz liczy, że ministerstwo pozwoli na otworzenie gotowego już muzeum w takiej formie, jaka jest obecnie. I, że minister nie będzie kierował się krótkowzrocznością i złośliwością i "pozwoli Pawłowi Machcewiczowi i jego ludziom dokończyć to co zaczęli".
Machcewicz: Muzeum przestanie istnieć
- Muszę uszanować każde postanowienie sądu – powiedział dyrektor MIIWŚ prof. Paweł Machcewicz zaznaczając, że NSA nie rozstrzygał o istocie sprawy czyli zasadności decyzji dotyczącej łączenia gdańskich muzeów, a odnosił się jedynie do kwestii wstrzymania wykonania zarządzenia ministra.
- Ja nie zmieniam swojego stanowiska, że minister (decydując o połączeniu placówek – red.) działał z naruszeniem prawa. Zakładam, że także Rzecznik Praw Obywatelskich nie wycofuje się ze swojego stanowiska. Sąd będzie się tym zajmował w przyszłości, natomiast niestety oznacza to (decyzja NSA – red.), że 1 lutego przestaje istnieć dotychczasowe Muzeum II Wojny Światowej i co będzie dalej, tego nie wiemy – powiedział dyrektor.
Machcewicz wyjaśnił, że nie zna konkretnych planów resortu kultury związanych z połączeniem placówek. Z ministrem kultury spotkał się ostatnio w październiku ub.r. na posiedzeniu sejmowej komisji kultury. Dodał, że jest dla niego jasne, iż po 1 lutego on sam zostanie odwołany z funkcji dyrektora, ale ma nadzieję, iż przy tworzeniu nowej instytucji powstającej z połączenia dwóch placówek, "nie zostaną złamane prawa pracowników Muzeum II Wojny Światowej".
Machcewicz podkreślił, że największą satysfakcją dlań jest fakt, iż udało się zakończyć budowę muzeum i prawie sfinalizować montaż wystawy stałej. "Zakończy się on do 31 stycznia, ale udało się pokazać wystawę dziennikarzom, historykom, muzealnikom, a w weekend ponad 2 tys. ludzi obejrzy wystawę. Najważniejsze w tej naszej 8-letniej pracy zostało więc dokonane. Muzeum jest gotowe, mam nadzieję, że będzie przyjmować zwiedzających i że wystawa nie zostanie zmieniona" – mówił przed weekendem.
Sądy o zarządzeniu ministra
W uzasadnieniu wtorkowego postanowienia, Naczelny Sąd Administracyjny wskazał m.in., że WSA w listopadzie 2016 r. nie dokonał oceny, czy zaskarżone zarządzenie ministra o połączeniu muzeów jest jednym z aktów, którymi może zajmować się sąd administracyjny. Ponadto WSA - według NSA - nie rozstrzygnął, czy dyrektor MIIWŚ, który złożył skargę na zarządzenie, posiada legitymację do zaskarżenia takiego zarządzenia we własnym imieniu.
"Należy zaznaczyć, że na obecnym etapie postępowania sądy administracyjne obu instancji zajmowały się wyłącznie kwestią wstrzymania wykonania zarządzenia Ministra, a nie skargami na ten akt" - podkreślono w komunikacie NSA.
NSA zauważył także, że WSA pominął istotną okoliczność dotyczącą zmiany daty połączenia muzeów. Minister kultury zarządzeniem z 23 września 2016 r. zmienił, na wniosek dyrekcji MIIWŚ, termin daty połączenia na 1 lutego 2017 r., aby umożliwić dokończenie budowy muzeum i organizacji ekspozycji.
Rozpoznając zażalenie NSA nie odniósł się do wniosku o wstrzymanie wykonania zaskarżonego zarządzenia wniesionego przez Rzecznika Praw Obywatelskich, dlatego że nie został on rozpoznany przez WSA w Warszawie.
"Łącząc te dwie instytucje, przywracamy stan pierwotny"
Rozporządzenie o połączeniu dwóch gdańskich placówek muzealnych minister kultury i dziedzictwa narodowego wydał 6 września 2016 r. Resort poinformował, że celem tej zmiany jest "optymalne wykorzystanie potencjału placówek o zbliżonym profilu działalności zlokalizowanych w Gdańsku, przy optymalizacji wydatkowania środków finansowych pochodzących z budżetu państwa".
Na początku listopada minister kultury Piotr Gliński podkreślił, że MKiDN chce przywrócić obu muzeom pierwotny cel. - Bo przecież tzw. Muzeum II Wojny Światowej powołane zostało jako Muzeum Westerplatte. Jego celem było opowiadanie Polakom o II wojnie Światowej, a właśnie Westerplatte jest w Gdańsku symbolem tej wojny (...). My, łącząc te dwie instytucje, przywracamy stan pierwotny. Muzeum II Wojny Światowej zbudowane przez naszych poprzedników nikt nie zniszczy, chcemy z tego dorobku skorzystać, łącząc go z Muzeum Westerplatte. Chcemy dopełnić przekaz Muzeum II Wojny Światowej - mówił Gliński.
Budowa trwała kilka lat
Decyzję o budowie Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku ogłosił we wrześniu 2008 r. rząd Donalda Tuska. Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 zostały powołane przez resort kultury w grudniu 2015 r. W połowie kwietnia 2016 r. ministerstwo zapowiedziało połączenie obu muzeów.
Kombatanci i historycy przeciwko połączeniu
Z apelem o powstrzymanie się od połączenia dwóch gdańskich muzeów wystąpiły do ministra kultury m.in. gdańska Rada Miasta, Kolegium Programowe MIIWŚ, Polski Komitet Narodowy Międzynarodowej Rady Muzeów oraz liczni historycy, przedstawiciele środowisk kombatanckich, a także osoby, które przekazały MIIWŚ rodzinne pamiątki.
W najbliższy weekend 28-29 stycznia wystawę stałą Muzeum II Wojny Światowej będą mogli zwiedzać mieszkańcy. Jak poinformował w poniedziałek Machcewicz dwa tysiące dostępnych wejściówek zostało zarezerwowanych na stronie internetowej muzeum w ciągu kilku godzin.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: ws/pm / Źródło: TVN24 Pomorze