Na 25 lat więzienia Sąd Okręgowy w Elblągu skazał 41-letnią Lucynę D. oskarżoną o zabójstwo trójki noworodków. Kobieta dusiła własne dzieci po porodzie, a ich ciała chowała w zamrażarce, bo - jak tłumaczyła - "nie mogła się z nimi rozstać". Podczas procesu sąd wyłączył jawność postępowania.
- 41-letnia Lucyna D. usłyszała wyrok 25 lat więzienia. Jest to łączna kara za popełnienie trzech czynów z par. 148 KK, to jest zabójstwa - poinformowała Dorota Zientara, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Elblągu. Wyrok jest nieprawomocny.
Proces za zamkniętymi drzwiami
Kobieta od 11 kwietnia 2013 roku przebywa w areszcie. Za potrójne morderstwo groziła jej kara dożywotniego więzienia. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami ze względu na dobro czwórki żyjących dzieci Lucyny D. Dzieci mają od 6 do 22 lat.
Obrońca Lucyny D. chciał wykazać, że jego klientka nie była w pełni świadoma swoich czynów, miał wątpliwości co do jej stanu psychicznego. Kobieta przyznała się do nieumyślnego spowodowania śmierci dzieci.
"D. przestała być w ciąży, a dziecka nie ma"
Wiosną ubiegłego roku anonimowa osoba poinformowała policję, że "D. przestała być w ciąży, a dziecka nie ma". Informator sądził, że D. sprzedała noworodka. 9 kwietnia 2013 roku policjanci pojawili się w domu kobiety i dokonali makabrycznego odkrycia.
Zwłoki w zamrażarce
W zamrażarce w mieszkaniu kobiety znajdowały się zwłoki trzech noworodków. Z ustaleń śledczych wynika, że dzieci miały się urodzić w latach 2009, 2010 i 2013. Podczas przesłuchania kobieta przyznała się, że udusiła własne dzieci, a ich ciała trzymała w zamrażalniku. Jak wyjaśniła policji, chowała je tam, bo "nie mogła się z nimi rozstać".
- D. powiedziała policji, że ulżyło jej, gdy ta sprawa ujrzała światło dzienne i że zrzuciła z siebie ten ciężar, tajemnicę, którą utrzymywała kilka lat - relacjonowała w kwietniu 2013 roku Anna Fic z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
Urodziły się żywe
Według opinii biegłych dzieci, które znaleziono w zamrażalniku, urodziły się żywe. Sekcje zwłok zostały przeprowadzone w Zakładzie Medycyny Sądowej w Gdańsku.
Według śledczych we wszystkich przypadkach zabójstw nowo narodzonych synów Lucyna D. dusiła swoje dzieci. Pierwsze dwa morderstwa były popełnione poprzez uduszenie dłonią, a następnie wpychanie noworodkom do gardeł bielizny. Ostatni syn został zamordowany poprzez owinięcie twarzy workiem foliowym.
Mąż nie usłyszał zarzutów
W sprawie zabójstwa noworodków przesłuchiwano także męża kobiety - Janusza D. Mężczyzna został zatrzymany razem z nią, ale po przesłuchaniu zwolniono go do domu. Ostatecznie prokuratura nie przedstawiła mu żadnych zarzutów w tej sprawie.
W 2013 roku toczył się jednak przeciwko niemu proces w sprawie znęcania się na żoną. Sąd orzekł winę Janusza D. i skazał go.
Czwórka dzieci pod opieką babci
Małżeństwo D. ma jeszcze czwórkę dzieci w wieku 22, 19, 15 i 6 lat, które po zatrzymaniu rodziców trafiły pod opiekę babci. Kobieta wraz z wnukami mieszka obecnie pod innym adresem, nie w domu, w którym znaleziono zwłoki noworodków.
Według policji rodzina D. nie była rodziną patologiczną. Oboje rodzice pracowali. Lubawski miejski ośrodek pomocy społecznej podał, że rodzina nie była objęta jego opieką i dlatego pracownicy nie wiedzieli o ciążach kobiety.
Zobacz relacje TVN24 z ubiegłego roku:
Zwłoki dzieci znaleziono w Lubawie:
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24