Dwa lata po nagłośnieniu sprawy prokuratura postawiła zarzuty czterem osobom, które w 2019 roku pracowały w niepublicznym przedszkolu dla niepełnosprawnych dzieci w Chojnicach na Pomorzu. Opiekunowie mieli fizycznie i psychicznie znęcać się nad trzyletnimi i czteroletnimi przedszkolakami poprzez bicie, szarpanie, zastraszanie, zamykanie w ciemnych pomieszczeniach czy zatykanie ust.
Jak potwierdził nam Paweł Wnuk z Prokuratury Okręgowej w Słupsku, nauczyciel przedszkolny, pomoc nauczycielska, terapeutka i organizator zajęć ruchowych, którzy pracowali w 2019 roku w chojnickim przedszkolu, usłyszeli zarzuty. Śledczy potwierdzili, że stosowali oni wobec jedenaściorga dzieci przemoc fizyczną oraz psychiczną.
– Oskarżeni uderzali, kopali, szarpali i ciągnęli dzieci po podłodze. Uderzali je w twarz, plecy i pośladki. Do bicia używali też zmiotki od podłogi – wylicza prokurator. Dzieci były też zastraszane.
Skreślili je z listy
Jak zaalarmowali rodzice dzieci w 2019 roku, opiekunowie mieli zamykać przedszkolaków w ciemnym miejscu, uciszać, wpychając chusteczki do ust. Reakcją dyrektor placówki na nagłośnienie sprawy było skreślenie z list przedszkolaków tych dzieci, których rodzice nagłaśniali przemoc. O sprawie informował wtedy magazyn "Polska i Świat" TVN24.
Jak przekazał nam prokurator Wnuk, śledztwo początkowo obejmowało pięć osób, ale w stosunku do Marka K. prokuratura zawnioskowała o warunkowe umorzenie postępowania.
Według ustaleń śledczych do przemocy miało dochodzić między lutym a kwietniem 2019 roku. Głównymi dowodami w sprawie mają być nagrania z monitoringu oraz zeznania poszkodowanych dzieci, które przesłuchano w obecności psychologa w tak zwanym niebieskim pokoju.
Oskarżonym grozi do 8 lat więzienia.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24