Prokuratura Okręgowa w Gdańsku bada, jak doszło do sytuacji, że siedem lat po oddaniu do użytku, z powodu zagrożenia zawaleniem zamknięto Most Uniwersytecki w Bydgoszczy. Zdaniem śledczych mogło dojść do narażenia zdrowia i życia wielu osób.
- Zostało wszczęte śledztwo w sprawie sprowadzenia niebezpieczeństwa zdarzenia zagrażającego zdrowiu lub życiu wielu osób – informuje nas Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Chodzi o zawiadomienie Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy o możliwości popełnienia przestępstwa przez projektanta konstrukcji.
– Jesteśmy na początkowym etapie tego postępowania. Będzie niezbędne zgromadzenie materiału dowodowego, w tym między innymi przesłuchanie świadków, sporządzenie opinii biegłych. To na pewno trochę potrwa – ocenia Wawryniuk. Podkreśla, że śledztwo prowadzone jest "w sprawie", a nie "przeciwko komuś". Jeśli jednak komuś zostaną postawione zarzuty, będzie groziło mu 10 lat więzienia.
"To, co się wydarzyło, nie powinno się wydarzyć"
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa zostało wysłane przez drogowców do prokuratury na początku lutego po tym, jak 29 stycznia do urzędu miasta wpłynęła opinia prof. Krzysztofa Żółtowskiego z Politechniki Gdańskiej. Stwierdzała ona, że konstrukcja może w każdej chwili zawalić się i most natychmiast zamknięto.
– To, co się wydarzyło, nie powinno się wydarzyć. Posiadamy dwa dokumenty: raport techniczny zawierający opis stanu rzeczy i rekomendacje oraz protokół z przeprowadzonych prac eksperckich. W protokole między innymi wskazano, że stwierdzono rozbieżności pomiędzy dokumentacją i stanem faktycznym, a biorąc pod uwagę ocenę wizualną konstrukcji i przeprowadzone obliczenia, autor wnioskował o natychmiastowe zabezpieczenie konstrukcji mostu i naprawę. Konstrukcja w obecnym stanie technicznym jest bezpośrednio zagrożona jest awarią, mogącą doprowadzić do katastrofy budowlanej – mówił podczas rady miasta w lutym Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy.
Unikalny w skali kraju most był dumą Bydgoszczy, dziennie przejeżdżało nim 15 tysięcy pojazdów. Przeprawa jest elementem liczącej ponad półtora kilometra Trasy Uniwersyteckiej, łączącej przedzielone rzeką Brdą dzielnice Bydgoszczy. Został otwarty 12 grudnia 2013 roku, a dwa lata temu minęła gwarancja wykonawcy.
Most ma dwa stalowe przęsła, a pylony przeprawy wysokości 70 metrów ukształtowano w formie przenikających się podków. Pomost pod obie jezdnie jest podwieszony do pylonów za pomocą 16 lin, z których najdłuższe mają 160 metrów.
Błędy projektowe?
ZDMiKP w 2020 roku zlecił kontrolę techniczną mostu. Ostateczny raport przygotowany przez specjalistów inżynierii mostowej wskazał, że połączenia przęsła z wantami są za słabe i mogą nie utrzymać ciężaru całego obiektu. Stan techniczny pozostałych elementów mostu (pylonów, płyty głównej, want) nie budzi zastrzeżeń, a uszkodzone są mocowania stalowe przytwierdzone do płaszczyzn bocznych mostu.
ZDMiKP podał, że ekspertyzy wskazują na możliwość wystąpienia błędów na etapie projektu mostu. Zdaniem autorów ekspertyzy, zaproponowane przez projektanta rozwiązania inżynierskie, nie sprawdziły się na etapie jego użytkowania i mogły zostać pierwotnie oparte na niewystarczających założeniach projektowych, odpowiednich dla tak dużej i nietypowej konstrukcji.
W związku z awarią i zamknięciem mostu bydgoscy radni Prawa i Sprawiedliwości wystąpili także do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie kontroli.
Obecnie trwa naprawa przeprawy. Ma zakończyć się w ciągu kilku miesięcy.
Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24