Był płacz i panika: jak ja teraz pojadę do lekarza, do szkoły, gdziekolwiek. Złodziej ukradł samochód, który był przystosowany do transportu 11-letniej Asi. Dziewczynka porusza się na wózku. Na szczęście pojazd został odnaleziony. Trwają poszukiwania złodzieja.
W niedzielę rano państwo Wojnaccy chcieli pojechać z córką do kościoła, gdy okazało się, że ich srebrny volkswagen caddy zniknął spod bloku w Brodnicy w województwie kujawsko-pomorskim. – Córka zaczęła płakać. Jak ja teraz pojadę do lekarza, pytała mnie – opowiada pani Katarzyna, mam 11-letniej Asi.
Dziewczynka choruje na genetyczną chorobę: rdzeniowy zanik mięśni. Musi poruszać się na wózku. Skradzione auto było przystosowane do jej transportu. – Dzięki niemu mogła jeździć na rehabilitację, mogliśmy odbierać ją ze szkoły. Teraz nasze życie jest bardzo utrudnione – opowiada Katarzyna Wojnacka. Szczególnie, że Asia, mimo swojej niepełnosprawności, jest dziewczynką bardzo aktywną.
Auto odnalezione 50 kilometrów dalej
Rozpoczęło się poszukiwanie samochodu. – Zabezpieczyliśmy monitoring, na którym widać moment kradzieży. Będziemy się starali namierzyć auto – mówiła nam podinsp. Monika Chlebicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Na nagraniu widać, jak mężczyzna obserwuje kilka aut dostawczych stojących pod blokiem. Wreszcie wybiera caddy, włamuje się do niego i odjeżdża. Jak podejrzewa policja, samochód prawdopodobnie został wybrany przypadkowo i złodziej nie zdawał sobie sprawy, że kradnie auto przystosowane dla niepełnosprawnej osoby.
Volkswagen był szukany także przez portale społecznościowe i lokalne media. To jeden z nich – www.jablonowopomorskie.pl – poinformował pierwszy o tym, że auto zostało odnalezione dziś w Łasinie, 45 kilometrów na północ od Brodnicy. Tam prawdopodobnie porzucił je złodziej. Potwierdziła nam to policja w Brodnicy. Na miejscu trwają teraz działania operacyjne.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: monitoring prywatny/tvn24