52 mln euro wyłożyły władze Gdyni oraz Kosakowa na przebudowę wojskowego lotniska w Babich Dołach. Komisja Europejska sprawdzi czy gminy nie naruszyły unijnych przepisów w zakresie pomocy publicznej.
Komisja zamierza zbadać, czy prywatne przedsiębiorstwo działające w warunkach rynkowych dokonałoby takiej samej inwestycji, jakiej dokonały władze Gdyni oraz Kosakowa inwestując publiczne pieniądze.
Nierealistyczne szacunki?
Jak napisano w komunikacie, istnieją poważne wątpliwości, czy zawarte w biznesplanie portu lotniczego Gdynia-Kosakowo szacunki dotyczące wielkości ruchu lotniczego oraz przychodów opierają się na realistycznych założeniach i czy możliwa będzie ich realizacja.
Port lotniczy w Gdańsku, znajdujący się zaledwie 25 kilometrów dalej, nie jest przeciążony i oferuje niższe opłaty lotniskowe niż te przewidziane dla portu Gdynia-Kosakowo. - Roczna przepustowość portu lotniczego w Gdańsku wynosi pięć milionów pasażerów, ale w 2012 r. przewinęło się przez niego zaledwie 2,9 mln osób – informuje KE.
- Lokalne porty lotnicze mają duże znaczenie dla dostępności regionu oraz rozwoju lokalnej przedsiębiorczości. Mimo to fundusze publiczne nie powinny być wykorzystywane do pomnażania obiektów infrastrukturalnych tam, gdzie nie ma takiej potrzeby – powiedział Joaquín Almunia, wiceprzewodniczący Komisji odpowiedzialny za sprawy konkurencji.
52 mln euro z budżetu gminy
Polska powiadomiła Komisję we wrześniu 2012 r. o dokapitalizowaniu przez lokalne władze Gdyni i Kosakowa firmy odpowiedzialnej za budowę i prowadzenie portu lotniczego Gdynia-Kosakowo kwotą 52 mln euro.
Nowy port lotniczy, który powstanie na bazie infrastruktury istniejącego lotniska wojskowego, miałby być drugim portem lotniczym w woj. pomorskim i obsługiwać głownie ruch lotnictwa ogólnego, czartery i przewozy tanich linii.
Wspomniany wkład kapitałowy miałby pokryć koszty inwestycji oraz koszty operacyjne lotniska w początkowym okresie. Polskie władze utrzymują, że dokapitalizowanie zostało przyznane na warunkach rynkowych.
Lotnisko milczy, Gdynia chce współpracować
Władze lotniska nie wypowiadają się na temat decyzji KE. Władze Gdyni uważają, że "finansowanie inwestycji lotniska Gdynia-Kosakowo jest realizowane zgodnie z wymogami dotyczącymi pomocy publicznej i prawidłowymi założeniami ekonomicznymi".
W komunikacie przesłanym do mediów zapewniają, że Komisji Europejskiej "zostaną udzielone wszelkie informacje i przedłożone opracowania sporządzone na potrzeby tego projektu, a także wyjaśnienia jego specyfiki jaką jest współużytkowanie lotniska ze stroną wojskową, a także jego komplementarności z portem Gdańsk-Rębiechowo".
Budowa wstrzymana
Prace przy budowie terminala nowego trójmiejskiego lotniska Gdynia-Kosakowo zostały przerwane na początku czerwca, bo umowa między zarządem portu lotniczego a wykonawcą została zerwana.
Władze lotniska zapewniają, że "z uwagi na stopień zaawansowania prac, zaistniała sytuacja nie powinna mieć wpływu na przesunięcie terminu uruchomienia lotniska. Pozostałe prace prowadzone w porcie wykonywane są zgodnie z przyjętym harmonogramem".
Teraz spółka musi znaleźć nowego wykonawcę, który dokończy budowę. Procedura wyboru ma potrwać kilka tygodni. Kolejnym terminem zakończenia inwestycji jest trzeci lub czwarty kwartał 2013 roku.
Gdyńskie lotnisko
Nowe lotnisko powstaje dokładnie na granicy Gdyni i gminy Kosakowo. To jedna z ważniejszych inwestycji gdyńskiego magistratu. Na razie na ukończeniu jest sam budynek terminala.
Parterowy obiekt o powierzchni zabudowy 3,9 tys. m kw. i kubaturze 21,3 tys. metrów sześciennych, będzie kosztował blisko 21 mln zł. Po instalacji odpowiednich systemów lotnisko ma przyjmować pierwsze samoloty.
W planach oprócz terminala jest między innymi budowa bazy paliw, systemu świetlnych pomocy nawigacyjnych. Lotnisko jest też wyposażanie w specjalistyczne systemy i urządzenia. Całkowity koszt przystosowania wojskowego portu do ruchu cywilnego wraz z okoliczną infrastrukturą to ok. 100 mln zł.
Autor: md//ec / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: www.airport.gdynia.pl | Marcin Żurawiecki