Pojechała z kolegą do hotelu w Baninie i tam zmarła. Śledczy wykluczają, żeby stosowano wobec niej przemoc. Podejrzewają za to, że 19-latkowie mogli być pod wpływem dopalaczy lub narkotyków.
Para 19-latków poznała się rok temu przez portal społecznościowy. W od piątku do niedzieli oboje byli w hotelu w Baninie (woj. pomorskie). Po południu chłopak wezwał pogotowie, bo z dziewczyną działo się coś niepokojącego.
- Na miejsce przyjechała załoga karetki. Stwierdziła ona zgon kobiety. Prokurator i biegły z zakresu medycyny sądowej przeprowadzili oględziny. Nie stwierdzono żadnych obrażeń, które mogłyby świadczyć o tym, że wobec zmarłej zastosowano przemoc - tłumaczy Tatiana Paszkiewicz z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Dopalacze?
Ze wstępnych ustaleń wynika, że zarówno dziewczyna, jak i chłopak byli pod wpływem substancji odurzających. Środki niewiadomego pochodzenia znaleziono w pokoju, który wynajmowali. - Zebrany materiał pozwala przypuszczać, że pokrzywdzona mogła zażyć dopalacze lub narkotyki - dodaje Paszkiewicz.
Okoliczności śmierci dziewczyny bada Prokuratura Rejonowa w Kartuzach. Na razie śledztwo jest prowadzone w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Prokurator przesłuchał już 19-latka z Warsawy, który towarzyszył dziewczynie. Chłopak został zwolniony, nie usłyszał żadnych zarzutów.
Sekcja zwłok nie wyjaśniła przyczyny śmierci 19-latki. Potrzebne będą dodatkowe badania toksykologiczne. - Biegła na tym etapie nie wykazała, co było bezpośrednią przyczyną śmierci. Konieczne będą m.in. badania histopatologiczne. Uzyskanie wyników to może być nawet kwestia kilku tygodni - tłumaczy Paszkiewicz.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp/jb / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: | Małopolska Policja