Najbliższe trzy miesiące w areszcie spędzi mężczyzna, który tydzień temu atakował przypadkowych przechodniów w Gdańsku. 27-latek usłyszał zarzuty i przyznał się do winy. Grozi mu 5 lat więzienia.
Mężczyzna był przesłuchiwany przez prokuratora w szpitalu psychiatrycznym, bo lekarze nie zgodzili się na doprowadzenie do prokuratury. 27-latek w środę usłyszał zarzuty uszkodzenia ciała u jednej osoby. W czwartek prokuratura uzupełniła je trzy kolejne.
- Mężczyzna przyznał się do winy, złożył krótkie wyjaśnienia - informuje Jolanta Janikowska-Matusiak z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. - Treści wyjaśnień nie będziemy ujawniać. Skierowaliśmy wniosek o tymczasowe aresztowanie - dodaje.
Sąd na ten wniosek przystał i aresztował mężczyznę na trzy miesiące.
Obserwacja psychiatryczna
W piątek nad ranem 27-latek dotkliwie pobił trzy kobiety i mężczyznę. Policja prowadziła poszukiwania napastnika do wtorku, kiedy okazało się, że zatrzymany został już… w sobotę. Policja interweniowała wówczas podczas awantury domowej. Mężczyzna był agresywny, ale nie był pod wpływem alkoholu czy środków odurzających. Dopiero we wtorek, dzięki świadkom, udało się potwierdzić, że to on atakował przechodniów na ulicy Partyzantów.
27-latek trafił na obserwację psychiatryczną i, jak się okazało, nie pierwszy raz był pod opieką psychiatrów.
- Według naszych ustaleń mężczyzna wcześniej leczył się psychiatrycznie i brał leki psychotropowe. Otrzymaliśmy informacje, że w ostatnim czasie miał je odstawić – informuje Aleksandra Siewert, rzecznik gdańskiej policji.
Napadł cztery osoby
Do pobić doszło na ul. Partyzantów. Pierwszą, brutalną napaść zarejestrował monitoring. Kobieta spokojnie szła do pracy, gdy nagle idący z naprzeciwka mężczyzna i kopnął ją w brzuch i twarz. Potem zostawił swoją ofiarę na schodach i ruszył dalej jakby nic się nie stało.
Sytuację zobaczył ochroniarz, który próbował zatrzymać napastnika. Między mężczyznami doszło do szarpaniny. Napastnikowi udało się uciec. Wkrótce potem uderzył w twarz kobietę, która akurat jechała rowerem. Pani Dorota ma uszkodzone kości twarzy.
Policja nie wyklucza, że napadniętych było więcej. Dostała informację, że mężczyzna mógł zaatakować jeszcze jedną kobietę oraz mężczyznę. Poszkodowani zostali odpytani i składają w policji dokumentację medyczną.
Tutaj pobił pierwszą ofiarę:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: md/b/kwoj / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: PORTER