Jeszcze tydzień - tyle trzeba poczekać na decyzję Sądu Apelacyjnego ws. śmierci dzieci w wieku 3 i 5 lat w rodzinie zastępczej z Pucka. Do tragedii doszło w 2012 r. Obrońcy małżeństwa C. domagają się złagodzenia kary.
We wrześniu 2014 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku wymierzył Annie C. karę dożywocia, a Wiesławowi C. - pięciu lat więzienia.
W czwartek odbyła się pierwsza rozprawa odwoławcza. Sąd Apelacyjny w Gdańsku z uwagi na zawiłość sprawy odroczył wydanie wyroku do 4 lutego.
Apelacje od tych wyroków wnieśli obrońcy skazanej pary oraz pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego.
- Uważam, że sąd nie wziął pod uwagę pewnych okoliczności łagodzących. Głównie chodzi mi tutaj o niekaralność, przyznanie się do winy oraz skruchę, którą wyrazili – mówi jeden z obrońców.
Adwokaci twierdzą, że w przypadku kary dożywocia sąd nie może mieć żadnych wątpliwości, jego decyzja nie powinna budzić żadnych zastrzeżeń, dlatego warto wszystko dokładnie przeanalizować.
Przypomnijmy, że we wrześniu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Gdańsku orzekł karę dożywocia dla Anny C, uznając ją za winną znęcania się nad powierzonymi jej dziećmi, którego efektem było zabójstwo z zamiarem ewentualnym zarówno 3-latka, jak i 5-letniej dziewczynki.
Z kolei Wiesław C. został uniewinniony od zarzutu śmiertelnego pobicia chłopca, za to sąd skazał go na 5 lat pozbawienia wolności za znęcanie się nad chłopcem oraz innymi powierzonymi mu dziećmi. CZYTAJ WIĘCEJ O WYROKU
Śmierć dwójki dzieci
W styczniu 2012 r. do rodziców zastępczych Anny C. i Wiesława C., mających dwoje własnych dzieci w wieku 2 i 9 lat, trafiło pięcioro rodzeństwa w wieku od roku do 6 lat. W lipcu 2012 r. w domu rodziny C. doszło do śmierci powierzonego jej 3-letniego chłopca. Pucka prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. CZYTAJ WIĘCEJ
Śledczy uwierzyli wówczas opiekunom, którzy wyjaśnili, że doszło do nieszczęśliwego wypadku - dziecko miało spaść ze schodów. Na możliwość śmierci na skutek wypadku wskazywały też wyniki sekcji zwłok. We wrześniu 2012 r. w tej samej rodzinie zmarła 5-letnia siostra Kacpra. Małżeństwo C. utrzymywało, że dziewczynka także zginęła w wyniku wypadku. Po otrzymaniu wyników sekcji zwłok 5-latki, w których jednoznacznie jako przyczynę śmierci wskazano pobicie, śledczy zdecydowali o zatrzymaniu małżonków.
Bili po całym ciele?
Kiedy we wrześniu sędzia Sebastian Brzozowski ogłaszał wyrok mówił m.in., że o zabójstwie z zamiarem ewentualnym świadczy m.in. "zadawanie uderzeń po całym ciele z bardzo dużą siłą". Anna C. została też uznana za winną znęcania się nad powierzonymi jej dziećmi. Kobieta miała bić je m.in. pogrzebaczem i pasem, dusić, przypalać zapalniczką, pozostawiać bez ubrania w kotłowni, nie podawać jedzenia, krzyczeć na nie, a także grozić pozbawieniem życia. Uzasadniając uniewinnienie męża Anny C. od zarzutu pobicia, sąd wyjaśnił, że uznał za wiarygodne jego zeznania, iż uderzył chłopca pięścią w klatkę piersiową i dłonią w głowę. W opinii sądu, takie ciosy nie mogły przyczynić się do śmierci chłopca, który zmarł na skutek pęknięcia wątroby i krwotoku wewnętrznego
Trwa proces dyrektorem PCPR
W związku ze śmiercią obojga dzieci przed Sądem Rejonowym w Pucku toczy się od września 2013 r. proces b. szefowych Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Kobiety są oskarżone o naruszenie procedur, w efekcie czego pięcioro rodzeństwa umieszczono w nieprzygotowanej do tego rodzinie zastępczej.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze / PAP