Ratownik za pierwszym podejściem zjechał na pokład kutra ze śmigłowca, poszkodowanego na noszach wciągnęli go do góry. Ogromne brawa za taką akcję - ocenia pan Bartłomiej, który był świadkiem działań załogi Anakondy. Śmigłowiec poleciał po nieprzytomnego mężczyznę, który doznał urazu głowy podczas rejsu turystycznego. Jako pierwsi poszkodowanemu pomogli pasażerowie kutra.
- Nie wiemy co tam się tak naprawdę stało. Zobaczyliśmy, jak on już leżał, może zasłabł. Pierwszy zareagował szyper, który od razu zaalarmował wszystkich. Wtedy koledzy poprosili mnie żebym tam podbiegł - opowiada pan Bartłomiej, który na co dzień jest ratownikiem medycznym w Lęborku.
- Oni myśleli że to padaczka, ale ten człowiek był nieprzytomny ponad 10 minut, potem skarżył się na bóle w klatce piersiowej - relacjonuje.
Według niego wszystko wskazywało na wstrząśnienie mózgu. - Pomoc wezwaliśmy od razu, tam zapadła decyzja o tym, że przyleci śmigłowiec i SAR z Łeby - opowiada.
Jak mówi, nie jest w stanie ocenić jak długo czekali na pomoc. - W takich sytuacjach trudno o tym myśleć. Jak przylecieli, to ratownik od razu za pierwszym razem zszedł na pokład, podjęli poszkodowanego i potem wciągnęli nosze do góry - opisuje akcje ratunkową. - Ogromne brawa, przede wszystkim dla ratowników, za to jak sprawnie to wszystko przebiegło na otwartym morzu i dla załogi kutra, że tak szybko ruszyli na pomoc - dodaje.
- Sytuacja była trudna. Byliśmy w kontakcie ze śmigłowcem, oni mi powiedzieli jaki obrać kurs, że najlepiej płynąć i wszystko robić w ruchu. Na pokład ze śmigłowca zszedł ratownik i kierował cała akcją, zbadał pacjenta, wiedział co robić. To mistrzowska akcja ratowników, naprawdę czapki z głów - opowiada Andrzej Samaryn, właściciel kutra.
Jak mówi, wszystko trwało może 15 min., a wszystko przebiegało bardzo sprawnie.
Załoga Anakondy przetransportowała mężczyznę do Gdyni
Akcja miała miejsce w niedzielę tuż po godz. 10. Śmigłowiec poleciał po mężczyznę, który doznał urazu głowy podczas rejsu turystycznego. Potrzebował pomocy, bo zaczął tracić przytomność. Załoga Anakondy szybko przetransportowała go do Gdyni.
Statek z poszkodowanym znajdował się około 28 mil morskich od Łeby. Anakonda dotarła na miejsce po 40 minutach. - Poszkodowanego mężczyznę podjęliśmy z p;srcy=0/1&srcw=160&srch=125&dstw=160&dsth=125" alt="Śmigłowcem przetransportowali turystę" /> Zdjęcie (Śmigłowcem przetransportowali turystę ): 4148893pokładu w zaledwie 8 minut. O godzinie 11.01 śmigłowiec leciał już w kierunku lądu - dodaje Cichy.
24 minuty później poszkodowanego przekazano już załodze pogotowia. Był przytomny, a jego stan określano jako stabilny.
Zawsze gotowi
To była szósta w tym roku akcja ratownicza z udziałem śmigłowca Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Ta jest jedyną w Polsce formacją lotniczą, która przez całą dobę jest gotowa do prowadzenia działań ratowniczych z powietrza nad obszarami morskimi.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24/ Kontakt24