Dziesięć lat więzienia grozi 27-latkowi, który bez zezwoleń miał przechowywać w Dziemianach substancje służące do produkcji materiałów pirotechnicznych. W budynku, który wydzierżawił najpierw wybuchł pożar, a potem doszło do eksplozji.
W sobotę w jednym z budynków gospodarczych w Dziemianach (woj. pomorskie) wybuchł pożar. Po chwili doszło również do wybuchu. Podczas akcji gaśniczej ucierpiał jeden ze strażaków. Z lekkimi obrażeniami trafił do szpitala.
Grozi mu 10 lat więzienia
Jak wstępnie ustalili śledczy, budynek dzierżawił mężczyzna, który przechowywał tam substancje chemiczne, z których można wytwarzać materiały wybuchowe. Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Kościerzynie.
- Postępowanie trwa. Na razie przesłuchaliśmy podejrzanego. Usłyszał już zarzut spowodowania zdarzenia, które zagraża zdrowiu i życiu wielu osób. Grozi mu za to do 10 lat więzienia – poinformował Mariusz Duszyński z kościerskiej prokuratury.
Podczas przesłuchania 27-latek opowiedział co działo się tuż przed wybuchem pożaru. Z jego relacji wynika, że przestawiał pojemniki z substancjami z biurka na szafę. Wtedy doszło do zaprószenia ognia.
- Pomieszczenie miało wypełnić się dymem. Podejrzany twierdzi, że pobiegł po gaśnicę, ale ogień szybko się rozprzestrzeniał i nie był w stanie już nic zrobić – tłumaczy Duszyński.
Powołają biegłych
Kamil O. nie może opuszczać kraju, musiał też wpłacić poręczenie majątkowe w wysokości 10 tys. zł Śledczy ustalili już, że mężczyzna nie miał pozwolenia na magazynowanie substancji chemicznych. Prokurator przyznaje, że ważne będą opinie biegłych, którzy sprawdzą jak doszło do wybuchu oraz jakiego typu substancje przechowywano w budynku. Na wtorek zaplanowano oględziny miejsca zdarzenia.
Tutaj są Dziemiany:
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Pomorze | Marta Łuszczyńska