Na 12 lat więzienia skazał w czwartek Sąd Okręgowy w Słupsku (woj. pomorskie) 38-letniego Tomasza P. za usiłowanie zabójstwa znanego w mieście ginekologa Rafała I.
- Sąd w orzeczeniu uwzględnił powództwo cywilne pokrzywdzonego i zasądził na jego rzecz 20 tys. zł zadośćuczynienia od oskarżonego – tłumaczy sędzia Danuta Jastrzębska, rzeczniczka słupskiego SO.
Ginekolog ciężko pobity
Do próby zabójstwa ginekologa doszło 11 maja 2011 roku. Tomasz P. zaatakował lekarza, gdy ten wysiadał z samochodu na parkingu; jak później ustaliła prokuratura, oskarżony wykorzystał narzędzie przypominające drewnianą pałkę. Ginekolog został ciężko pobity. Doznał krwiaka mózgu. Przez dwa tygodnie był nieprzytomny. Przeszedł dwie operacje neurochirurgiczne. Nie widzi na jedno oko. Napastnik zniszczył mu również samochód.
Niezadowolony z badania żony
Z ustaleń prokuratury wynikało, że Tomasz P. pobił ginekologa, gdyż był niezadowolony ze sposobu, w jaki lekarz badał jego żonę. Uważał, że badania te uwłaczają godności kobiety. Tomasza P. zatrzymano dzień po napaści na lekarza. Początkowo prokuratura zarzucała mu spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi do 10 lat więzienia. W lipcu 2011 r., po tym, jak biegły patomorfolog napisał w opinii, że obrażenia, których doznał doktor I. mogły być śmiertelne, zarzut zmieniono na usiłowanie zabójstwa.
Nie przyznał się do zarzutów
Tomasz P. nie przyznał się w śledztwie do zarzutów. Wyjaśniał, że w czasie napaści na lekarza oglądał w domu telewizję. Zrobił sobie tylko krótką przerwę na wyprowadzenie psa i bieg po mieście. Mężczyzna nie był dotychczas karany. Biegli psychiatrzy orzekli, w chwili napaści był poczytalny.
Proces niejawny
Proces aresztowanego tymczasowo Tomasza P. ruszył w maju i toczył się z wyłączeniem jawności ze względu na ważny interes pokrzywdzonego związany z wykonywaną przez niego praktyką lekarską.
Wyrok nie jest prawomocny. Obrona prawdopodobnie wniesie apelację.
Autor: aja/par / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24