W czwartek wieczorem policjanci zatrzymali głównego prowodyra ostrzelania jednej ze szczecińskich kamienic, którym okazał się 25-latek. Chodzi o zdarzenie, do którego doszło w nocy z 20 na 21 października przy ulicy Mazurskiej. Na nagraniu z kamer monitoringu - zabezpieczonym przez policję - widać było trzy osoby.
- W mieszkaniu mężczyzny policjanci ujawnili i zabezpieczyli materiały pirotechniczne oraz substancje i urządzenia wybuchowe, które zatrzymany amatorsko wytwarzał. Zebrane dowody pozwoliły przedstawić mu dwa zarzuty. Decyzją sądu 25-latek został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące - przekazała szczecińska policja.
Dzień później kryminalni z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie zatrzymali pozostałych dwóch mężczyzn: 25-latka i 23-latka. Obaj usłyszeli zarzuty. 23-latek trafił na miesiąc do aresztu, trzeci z zatrzymanych został objęty policyjnym dozorem.
- W sprawie ustalono, że podejrzani Eryk G., Jakub Ch. i Marcin B. rzucali materiałami pirotechnicznymi w okna kamienic usytuowanych przy ulicach Rayskiego i Mazurskiej. Ponadto Eryk G. oddawał w kierunku okien strzały z przedmiotu przypominającego broń palną. Sprawcy dokonali uszkodzenia okien na kwotę kilku tysięcy złotych. Podejrzani swoim zachowaniem narazili pięć osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Podczas przeszukania pomieszczeń użytkowanych przez Eryka G. ujawniono różnego rodzaju substancje wybuchowe oraz wyrobione urządzenia wybuchowo–odłamkujące - przekazała Julia Szozda, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Czyn polegający na uszkodzeniu mienia i narażania człowieka na niebezpieczeństwo zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Przestępstwa z art. 164 par. 1 kk (sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia) i 171 par. 1 kk (wytwarzanie lub obrót substancjami niebezpiecznymi) zagrożone są karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 10.
Mieszkańców obudziły strzały
Z mieszkańcami kamienicy rozmawiała wcześniej reporterka TVN24. Jeden z mężczyzn opowiedział, że oglądał akurat telewizję, kiedy usłyszał strzały. Na początku myślał, że to fajerwerki.
- Za jakiś moment słyszę jednak, że ktoś tak jakby mi szybę piaskiem, gruzem sypał. Wstałem, otwieram okno, a tu trzech młodzieńców po 20 parę lat. Otworzyłem okno, powiedzieli: "to nie ten, wracamy". Odeszli dwa, trzy metry, odpalili hukowe (petardy - red.), rzucili na śmietnik - zrelacjonował lokator budynku.
Inna mieszkanka mówiła, że do takiej sytuacji doszło tu pierwszy raz.
- Obudziły mnie głośne strzały. Wyszłam do okna, mówię: co się dzieje, o co tutaj chodzi? Już ci panowie tutaj stali, jeszcze strzelali hukowymi petardami - dodała.
Autorka/Autor: MAK, ng/ tam, tok
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Wspólnota Mieszkaniowa Mazurska 7