Koszaliński policjant będący po służbie zauważył kierowcę, który jechał zygzakiem i uderzył w płot. Mężczyzna miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Po jego auto przyjechał 41-latek, który "miał chwiejny krok". Badanie alkomatem wskazało, że miał niecały promil alkoholu, dodatkowo posiada aktywny zakaz prowadzenia pojazdów.
Do zdarzenia doszło 4 marca w miejscowości Mierzym. Policjant po służbie zauważył kierowcę samochodu marki Ford, który "jechał od krawężnika do krawężnika" i wjechał w płot przydrożnej kapliczki. Funkcjonariusz poczuł od mężczyzny silną woń alkoholu i poinformował o zdarzeniu oficera dyżurnego koszalińskiej komendy.
CZYTAJ TEŻ: Przyjechała odebrać auto, bo kolegę zatrzymała policja za jazdę na podwójnym gazie. Też była pijana
Chwiejny krok drugiego mężczyzny
Patrol policji, który przyjechał na miejsce, zbadał 47-latka na obecność alkoholu, miał 2,2 promila. Mężczyzna wskazał, że po jego auto ma przyjechać znajomy.
"Policjant zauważył, że drugi z mężczyzn, który został wezwany i przyjechał ciągnikiem rolniczym również ma chwiejny krok. Badanie alkotestem wskazało, że 41-latek ma w organizmie 0,7 promila alkoholu i aktywny zakaz prowadzenia pojazdów" - czytamy w policyjnym komunikacie.
Obaj mężczyźni odpowiedzą za jazdę w stanie nietrzeźwości, grozi im kara do trzech lat więzienia. Dodatkowo 41-latek odpowie także za złamanie zakazu sądowego.
Źródło: tvn24.pl, KMP Koszalin
Źródło zdjęcia głównego: KMP Koszalin