Do szpitala w Koszalinie trafił 8-latek z oparzeniami obejmującymi 30-procent ciała. Zarzut znęcania się nad chłopcem usłyszał konkubent matki dziecka. Przed sądem przyznał, że w bardzo gorącej wodzie zanurzył 8-latka "za karę". Mężczyźnie grozi nawet do 8 lat więzienia. Najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Pod koniec ub.r. do Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie trafił 8-letni chłopiec. Zaniepokojeni przedstawiciele szpitala powiadomili policję. Dziecko miało poparzone 30-procent ciała: ręce, nogi, twarz i podbrzusze. "Przebywa pod opieką lekarzy, którzy na tę chwilę oceniają jego stan jako stabilny, ale wciąż nie możemy mówić, że dziecko jest w dobrym stanie" - przekazała w rozmowie z portalem GK24.pl Marzena Sutryk, rzeczniczka szpitala.
Zarzut znęcania nad chłopcem usłyszał 33-letni konkubent matki dziecka. Mężczyzna miał zanurzać chłopca w wannie z bardzo gorącą wodą, co doprowadziło do poparzeń. W piątek, 3 stycznia, sąd przychylił się do wniosku prokuratury o zastosowaniu aresztu tymczasowego wobec mężczyzny.
- Mężczyzna początkowo nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Chłopiec miał kąpać się sam, a on wszedł do łazienki, dopiero gdy usłyszał krzyk pasierba. Na posiedzeniu aresztowym podejrzany przyznał, że "zanurzył dziecko za karę w wodzie" - poinformowała prokurator Ewa Dziadczyk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.
Rodzina nie miała Niebieskiej Karty
Do zdarzenia miało dojść w miejscowości Krosino pod Świdwinem (woj. zachodniopomorskie). Jak przekazał nam rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Świdwinie, rodzina nie miała założonej Niebieskiej Karty ani nie znajdowała się pod opieką ośrodka pomocy. Była to też pierwsza interwencja policji pod tym adresem.
33-latkowi grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
Źródło: TVN24/GK24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock