Zaatakował lekarkę w jej gabinecie. Ruch prokuratury

Policja polska
"Miał pretensję do lekarki o to, że kilka lat wcześniej przepisała mu niewłaściwe leki"
Źródło: TVN24
Prokuratura Okręgowa w Koszalinie skierowała do sądu wniosek o umorzenie postępowania wobec Tomasza Ś., który w czerwcu zaatakował lekarkę w jej prywatnym gabinecie. Biegli ocenili, że był niepoczytalny.

Wniosek prokuratury będzie rozpoznawał Sąd Rejonowy w Koszalinie. Śledczy chcą umorzenia postępowania prowadzonego przeciwko 45-letniemu Tomaszowi Ś. i umieszczenia go w zakładzie psychiatrycznym.

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ewa Dziadczyk przekazała w czwartek, że wniosek należało skierować do sądu, gdyż powołani do sprawy biegli po przeprowadzonej obserwacji podejrzanego orzekli, że "miał on całkowicie zniesioną zdolność do rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem". Był niepoczytalny. Biegli uznali także, że "zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że podejrzany ponownie popełni czyn znacznej szkodliwości społecznej".

Ranna lekarka, agresor z zarzutami

Na 45-latku ciążą zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego, jakim była lekarka podczas pracy, naruszenie czynności narządu jej ciała powyżej siedmiu dni i kierowania wobec niej gróźb pozbawienia życia. 63-latka doznała m.in. złamania palca lewej ręki, licznych obrażeń w obrębie głowy, na rękach, przedramionach.

Ponadto Tomasz Ś. usłyszał zarzut zniszczenia mienia w łącznej kwocie blisko 10 tys. zł na szkodę lekarki i jeszcze innej osoby. Został podejrzany także o atak na innego pacjenta, który był świadkiem napaści na lekarkę, i spowodowanie u niego obrażeń skutkujących naruszeniem czynności ciała poniżej siedmiu dni.

45-latek przyznał się do zarzucanych czynów, które zakwalifikowane zostały jako czyny o charakterze chuligańskim. Wyjaśniał, że motywem jego działania był kontakt z lekarką sprzed lat, gdy - w jego ocenie - miała mu ona przepisać "złe leki".

Czynności prokuratury wobec Tomasza Ś., a następnie posiedzenie aresztowe odbyło się w warunkach szpitalnych, ze względu na agresywne zachowanie mężczyzny podczas zatrzymania.

Zepchnął z fotela, uderzył drukarką

Do zdarzenia doszło 3 czerwca 2025 r. Tomasz Ś., mieszkaniec Koszalina, wszedł do prywatnego gabinetu 63-letniej psychiatry, zepchnął ją z fotela, uderzył drukarką w twarz, okładał ją rękami po całym ciele, rzucał w nią m.in. sprzętem komputerowym, krzesłem. Miał przy sobie nóż. Nie użył go.

Wołanie o pomoc lekarki usłyszał pacjent, czekający w korytarzu na wizytę. Wszedł do gabinetu i spłoszył agresora. Był pierwszym, który zadzwonił na policję. Podał rysopis mężczyzny. Sam też został przez niego poturbowany. Na policję zadzwonili obserwujący zdarzenie zaparkowanych w pobliżu aut.

45-latek został zatrzymany przez patrol tuż po zdarzeniu. Był trzeźwy.

Lekarka po zdarzeniu trafiła do szpitala. Została tam opatrzona, przebadana. Jeszcze tego samego dnia opuściła szpital. Nie wymagała dalszej hospitalizacji.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: