To może być przełom w leczeniu chorych na serce, czy nerki. Naukowcy zza oceanu stworzyli, a właściwie wyhodowali żyły. Powstają z komórek zmarłego dawcy - wszczepione chorym pomogą w walce z bólem, zapobiegną zakrzepom, infekcjom i - co ważne - nie uczulą, jak te sztuczne.
Nad wyhodowaniem żył pracowali solidarnie od 15 lat naukowcy trzech amerykańskich uniwersytetów. Teraz to się udało. - To prawdziwa rewolucja - między innymi w kardiochirurgii. Sztuczna żyła usuwa także ból i zapobiega infekcjom w nogach. To jest naprawdę niesamowite - mówi doktor Alan Kypson z Uniwersytetu East Carolina.
Do stworzenia żyły naukowcy wykorzystali kwas glikolowy, używany między innymi do produkcji rozpuszczalnych nici chirurgicznych. Z kwasu stworzyli szkielet żyły, na który nałożyli komórki mięśnia płaskiego od zmarłego dawcy. - Te komórki się namnażają - zaczynają produkować białka, z których z kolei powstają tkanki i naczynia. Na koniec wypłukujemy z nich wszystko, co mogłoby uczulać biorcę - tłumaczy Shannon Dahl, dyrektor naukowy laboratoriów Humacyte.
Same plusy
W efekcie powstają kolagenowe żyły, z których można zrobić np. przetoki dla osób dializowanych, czy by-passy dla chorych na serce. Opracowana przez Amerykanów technologia jest bardzo wydajna. Z komórek jednego zmarłego dawcy naukowcy potrafią wyprodukować ponad siedemdziesiąt żył, które mogą uratować życie co najmniej kilkudziesięciu osobom.
Takie biotechnologiczne żyły mają też sporą przewagę nad stosowanymi obecnie żyłami sztucznymi - trudniej ulegają infekcjom i rzadziej dochodzi w nich do zakrzepów.
Nie tak szybko
Profesor Jan Rogowski, kardiochirurg z Gdańska, studzi jednak entuzjazm. - Ponieważ pracuję 30 lat w zawodzie, to już kilka rewolucji przeżyłem - dlatego bardzo się cieszę z tego, czego dokonali koledzy w Stanach Zjednoczonych, ale jednocześnie bardziej interesuje mnie zastosowanie i wyniki odległe - mówi. Na razie takich wyników nie ma, bo jeszcze nie rozpoczęły się badania na ludziach. Amerykanie planują je rozpocząć za trzy lata.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN