Skoro Stany Zjednoczone prowadzą dyplomatyczne dyskusje z Rosją, to dlaczego nie ma tego robić Kanada? - pytał minister spraw zagranicznych Kanady Stephane Dion, zapowiadając zmianę w prowadzeniu polityki względem Moskwy.
Dion kieruje resortem dyplomacji w nowym, powołanym po jesiennych wyborach, liberalnym rządzie w Ottawie.
USA mogą to Kanada też
Minister stwierdził, że "jeżeli (Kanada) nie rozpocznie dialogu z Rosją, nie zdoła pomóc Ukrainie" i "nie zdoła pomóc kanadyjskim interesom". Dion stwierdził ponadto, że wszyscy komentatorzy zgadzają się, iż mimo nałożonych na Moskwę sankcji Stany Zjednoczone prowadzą dyplomatyczny dialog z Moskwą. Jego zanik uznano by za "nieodpowiedzialny". - Chyba więc to, co jest nieodpowiedzialne dla USA, jest też nieodpowiedzialne dla Kanady, nie sądzicie? - pytał członków forum polityczno-biznesowego, które odwiedził.
Stephane Dion zaznaczył, że Kanada utrzyma sankcje wobec Rosji tak długo, jak to będzie koniecznie i pozostanie "mocnym sojusznikiem Ukrainy". Dion zamierza odwiedzić na początku lutego Kijów.
Kanada chce nawiązać dialog z Rosją, bo oba kraje mają interesy i chcą rozwijać swoją ekspansję w Arktyce. Rząd w Ottawie nie może sobie pozwolić na to, by nie wiedzieć, jakie działania podejmują za kołem podbiegunowym Rosjanie, a oficjalne kontakty powinny wyjaśnić przynajmniej część kwestii - wyjaśnia agencja Reutera.
Autor: adso/kk / Źródło: Reuters