Burmistrz miasta Sesto Fiorentino w Toskanii, obejmując urząd po wyborach, złożyła przysięgę na tablet zapewniając, że jest w nim konstytucja. Pierwszy taki przypadek we Włoszech wywołał dyskusję, a burmistrz z centrolewicy spotkała się z krytyką.
Media zarejestrowały moment, gdy w trakcie zaprzysiężenia na uroczystym posiedzeniu rady miejskiej nowa burmistrz Sara Biagiotti z rządzącej Włochami Partii Demokratycznej ku zdumieniu kilkuset obecnych osób położyła prawą rękę nie na egzemplarzu konstytucji, ale na tablecie. "Konstytucja tam na pewno jest" - dodała i następnie wygłosiła słowa przysięgi. "Ta scena wywołała ogromny ambaras" - przyznała grupa radnych, protestując w wydanej nocie przeciwko gestowi Biagiotti. Pani burmistrz do niedawna była w zarządzie miasta pobliskiej Florencji, kiedy z kolei jej burmistrzem był obecny premier Matteo Renzi, również znany z niekonwencjonalnych zachowań.
Uroczystość czy formalność?
Zdaniem grupy lokalnych polityków z Toskanii uroczysty akt złożenia przysięgi na wierność konstytucji zamienił się w "nic niewartą formalność". Jak napisali w oświadczeniu, takie zachowanie było "zniewagą dla obywateli i instytucji". W dyskusji, jaka wybuchła wokół zachowania pani burmistrz, nie brak także żartobliwych i przychylnych komentarzy. Chociaż pojawiają się głosy, że był to zupełnie niepotrzebny przejaw nowoczesności, nie kwestionuje się ważności tej przysięgi.
Autor: asz/kka / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24