- To najprawdopodobniej maszynista jednego z pociągów spowodował wypadek w kantonie Vaud w Szwajcarii - poinformowała we wtorek prokuratura w Lozannie. Według władz, mężczyzna zlekceważył czerwone światło i nie przepuścił jadącego z naprzeciwka drugiego pociągu.
Do czołowego zderzenia pociągów doszło w poniedziałek wieczorem w pobliżu dworca w miejscowości Granges-Marnand, 35 kilometrów od Lozanny. Jeden pociąg jechał z Lozanny, a drugi z miejscowosći Payerne w jej kierunku. Oba wiozły łącznie 46 osób.
Pociągi powinny minąć się na stacji Granges-Marnand. Pociąg z Payerne powinien powinien zatrzymać się na czerwonym świetle na stacji dłużej, żeby przepuścić skład jadący z Lozanny. Tak się jednak nie stało. Skład z Payerne ruszył zbyt wcześnie i zderzył się czołowo ze składem jadącym z naprzeciwka.
Wyskoczył w ostatniej chwili
Pociąg z Lozanny prowadził 24-letni maszynista narodowości francuskiej. Mężczyzna zginął - to jedyna ofiara tej katastrofy. Maszynista pociągu z Payerne - ten, który prawdopodobnie spowodował wypadek - wyskoczył z pociągu w ostatniej chwili i ocalał. Został już przesłuchany przez policję. W wypadku odniosło obrażenia 25 pasażerów. Trzech poszkodowanych, w tym dziecko, przebywa nadal w szpitalu, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
24-letniego maszynistę znaleziono we wraku dopiero po kilku godzinach. Jego ciało było zakleszczone w zmiażdżonej kabinie, do której dostano się dopiero po rozszczepieniu składów.
Konsul RP w Bernie, Marek Wieruszewski poinformował, że wśród poszkodowanych nie ma Polaków.
Autor: mk//tka,mtom,iga,jk / Źródło: Reuters, La Tribune de Geneve, PAP