Zgasła TV "czerwonych koszul"

Aktualizacja:
 
Siły bezpieczeństwa w Bangkoku nie korzystają jeszcze w pełni ze środków stanu wyjątkowegoPAP/EPA

Rząd Tajlandii na mocy dekretu o stanie wyjątkowym wyłączył w czwartek kontrolowaną przez opozycję stację telewizyjną, a sąd wydał nakazy aresztowania siedmiu liderów opozycji, która chce obalić gabinet Abhisita Vejjajivy.

Sygnał opozycyjnej P-TV, anonsującej się jako "Kanał Ludowy", zgasł, gdy stacja nadawała bezpośrednią relację z protestów opozycyjnych "czerwonych koszul". Tak nazywają się uczestnicy ruchu domagającego się przywrócenia do władzy byłego premiera Thaksina Shinawatry, którzy demonstrują w Bangkoku od ubiegłego weekendu

Ci, którzy wybrali drogę przemocy, zostaną aresztowani, ale sądzimy, że zdołamy przekonać innych demonstrantów do zaprzestania protestów. premier Abhisita Vejjajivy

Znikły z eteru także opozycyjne rozgłośnie radiowe i zablokowano 36 opozycyjnych portali internetowych.

Będą aresztowani

Szef rządu zrezygnował z zaplanowanych podróży do Hanoi i Waszyngtonu.

- Ci, którzy wybrali drogę przemocy, zostaną aresztowani, ale sądzimy, że zdołamy przekonać innych demonstrantów do zaprzestania protestów - oświadczył dziennikarzom premier Abhisita Vejjajivy.

- Naszym celem nie jest doprowadzenie do konfrontacji - zapewnił rzecznik premiera Panitan Wattanayagorn.

Tajlandzkie siły bezpieczeństwa ustanowiły w czwartek wokół Bangkoku blokady na drogach, aby uniemożliwić dotarcie do miasta nowych demonstrantów. Jednak tego dnia wieczorem demonstrowało na ulicach Bangkoku - według oceny władz - co najmniej 10 000 przeciwników rządu.

Premier schronił się w koszarach wojskowych za miastem, a niektórzy ministrowie zostali ewakuowani śmigłowcami z Bangkoku.

Kontrola nad miastem

Zastosowane przez rząd środki nadzwyczajne pozwalają wojsku przejąć kontrolę nad stolicą, wydać zakaz zgromadzeń ulicznych i ogłosić godzinę policyjną.

Na razie siły bezpieczeństwa w Bangkoku nie korzystają w pełni ze środków stanu wyjątkowego. Patrolują jedynie śródmieście stolicy, gdzie wstrzymano ruch kołowy, chociaż nadal funkcjonuje kolejka nadziemna. Luksusowe sklepy w centrum miasta zamknięte są od sześciu dni.

"Czerwone koszule" wezwały swych zwolenników na nową "masową demonstrację" w piątek. Dotąd szczytowym momentem demonstracji było wtargnięcie w środę na teren parlamentu, chociaż protestujący nie próbowali opanować jego siedziby i po 20 minutach wycofali się.

Uczestnicy demonstracji organizowanych przez opozycję domagają się ustąpienia obecnego rządu i rozpisania nowych wyborów. Popierają oni przebywającego na emigracji byłego premiera Thaksina Shinawatrę, który sprawował ten urząd w latach 2001-2006 i został usunięty wskutek wojskowego zamachu stanu. Zarzucano mu nepotyzm i korupcję.

Godzina policyjna została ogłoszona po raz ostatni przed rokiem, gdy "czerwone koszule" zaatakowały szczyt azjatyckich przywódców w Pattaya i następnie przeniosły swe protesty do Bangkoku. Było wówczas dwóch zabitych i sto osób odniosło rany.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA