Niemieckie władze wezwały do przeglądu przepisów dotyczących broni i ewentualnego zaostrzenia ich po piątkowej strzelaninie w Monachium, kiedy zamachowiec zabił dziewięć osób, a następnie popełnił samobójstwo.
- To poważny problem. Musimy robić wszystko, co w naszej mocy, aby ograniczyć i restrykcyjnie kontrolować dostęp do śmiercionośnej broni - powiedział wicekanclerz Niemiec, Sigmar Gabriel, lider SPD.
Prawo już restrykcyjne
Minister spraw wewnętrznych Niemiec, Thomas de Meiziere, jeden z polityków CDU, do której to partii należy kanclerz Angela Merkel, obiecał przejrzeć prawo dotyczące dostępu do broni i postarać się o jego ulepszenie. Jak powiedział, niemieckie prawo w tej kwestii jest już bardzo restrykcyjne i kluczem do wprowadzania zmian będzie zrozumienie, w jaki sposób zamachowiec z Monachium zdobył broń.
Ostrzejsze prawo dotyczące posiadania broni popiera też rzecznik partii CDU, deputowany Stephan Mayer, który także zwrócił uwagę, że prawo to jest w Niemczech bardzo ostre. Z kolei rzecznik SPD, deputowany Burkhard Lischka podkreślił, że należałoby się skupić na nielegalnej sprzedaży broni przez internet - właśnie w ten sposób zamachowiec z Monachium zdobył swoją broń.
Czyn planował od roku
Podczas ataku w piątek wieczorem w centrum handlowym Olympia na północy Monachium 18-latek zabił dziewięć osób. Później popełnił samobójstwo.
Zamachowiec planował swój czyn już od roku. Według śledczych nastąpiło to po wizycie w szkole w południowo-zachodnich Niemczech, gdzie w 2009 roku napastnik w strzelaninie zabił 15 osób.
Użyty do zamachu pistolet chłopak kupił nielegalnie w internecie. Wskazuje na to historia czatu w internetowej ukrytej sieci (tzw. darknet). Bawarskie służby przekazały, że materiał zgromadzony w domu napastnika wskazuje, że przeglądał on informacje dotyczące przestępstw z użyciem tego typu pistoletu.
Wiadomo już też, że ofiarami 18-latka były przypadkowe osoby, a nie koledzy z klasy, jak wcześniej sugerowano w niemieckich mediach.
Według informacji bawarskiej policji strzelanina była klasycznym czynem szaleńca. 18-letni napastnik był prawdopodobnie chory psychicznie; leczył się psychiatrycznie z powodu depresji. Szef policji w Monachium Hubertus Andrae poinformował w sobotę dziennikarzy, że przeszukanie mieszkania sprawcy strzelaniny nie dostarczyło przesłanek wskazujących na jego ewentualne związki z IS.
Autor: mart//rzw / Źródło: Reuters