Zawieszenie broni? Reżim chce gwarancji

Aktualizacja:

Władze Syrii żądają pisemnych gwarancji, że rebelianci złożą broń i zaprzestaną walk, zanim siły rządowe zawieszą broń i opuszczą miasta, na co zgodził się prezydent Baszar el-Asad. Rebelianci takich gwarancji dać nie chcą, ale zapewniają, że będą przestrzegać zawieszenie broni, które ma zacząć obowiązywać od 10 kwietnia.

Plan pokojowy ONZ i Ligi Arabskiej, przyjęty niedawno przez reżim w Damaszku, przewiduje, że w najbliższy wtorek, (10 kwietnia), o godz. 6 (5 czasu polskiego) nastąpi zawieszenie broni ze strony sił rządowych. Ten sam warunek w ciągu kolejnych 48 godzin ma spełnić opozycja. Reżim zobowiązał się do wycofania wojska z miast, co ma umożliwić wstrzymanie walk między siłami rządowymi a zbrojnymi ugrupowaniami opozycji.

Poza ustanowieniem rozejmu między stronami konfliktu, plan zakłada pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu. Rozejm ma monitorować grupa ok. 200-250 nieuzbrojonych obserwatorów ONZ. Zgodę na to musi jednak najpierw wyrazić Rada Bezpieczeństwa ONZ.

Chcą gwarancji

Rzecznik syryjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Dżihad Makdissi oświadczył dziś jednak, że wysłannik ONZ do Syrii Kofi Annan nie dostarczył pisemnych gwarancji dotyczących zgody rebeliantów na zakończenie przemocy i gotowości złożenia broni.

Problem w tym, że dowódca Wolnej Armii Syryjskiej (WAS) pułkownik Riad el-Asad twierdzi, że jego ugrupowaniu nie przedstawiono żądań dotyczących pisemnych gwarancji złożenia broni, więc nie zostaną one przekazane reżimowi.

Mimo to rebelianci twierdzą, że będą przestrzegać zawieszenia broni, nawet jeśli wojska rządowe nie wycofają sie z miast. Poinformował o tym dzisiaj pułkownik Qassem Saad al-Deen, rzecznik Wolnej Armii Syryjskiej. Dodał jednak, że jeśli rządowe siły zaatakują rebeliantów to ci wznowią walki.

Przemoc "nie do zaakceptowania"

W niedzielę po raz kolejny Kofi Annan uznał, że eskalacja przemocy w Syrii jest "nie do zaakceptowania". Jak podkreślił, narusza to wcześniejsze gwarancje i zapewnienia ze strony Damaszku. - Jako, że zbliżamy się do terminu 10 kwietnia, przypominam rządowi syryjskiemu o potrzebie pełnej implementacji zobowiązań. Pragnę podkreślić, że aktualny wzrost przemocy jest nie do zaakceptowania - poinformował Annan w oświadczeniu wydanym przez jego biuro w Genewie. - Jestem zszokowany ostatnimi doniesieniami o nagłym wzroście przemocy i okrucieństw popełnianych w kilku miastach i wsiach w Syrii, co przyczynia się do alarmującego poziomu liczby ofiar śmiertelnych, uchodźców wewnętrznych i zewnętrznych - zaznaczył.

Bilans rewolty

Antyreżimowa rewolta trwa w Syrii od roku. Według szacunków ONZ dotychczas zginęło ok. 9 tys. osób. Rząd w Damaszku twierdzi, że z rąk "terrorystów" zginęły 3 tys. żołnierzy i policjantów oraz innych jego zwolenników. Z kolei mające siedzibę w Londynie Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka utrzymuje, że śmierć poniosło 10 tys. ludzi, w większości cywilów.

Źródło: PAP, Reuters