Departament sprawiedliwości USA postawił zarzuty w sprawie ataku z 11 września ubiegłego roku na konsulat USA w Bengazi w Libii - podały we wtorek telewizja CNN i "Wall Street Journal". W ataku zginął ambasador USA Christopher Stevens i trzech innych Amerykanów. Nie jest jasne, ilu osobom postawiono zarzuty, ani jakiej są one natury.
Telewizja CNN, która powołuje się na anonimowe źródła, podaje, że zarzuty postawiono Ahmedowi Abu Khattaliemu, dowódcy libijskiej milicji. Wcześniej amerykańskie źródła rządowe wspominały o Khattalim jako podejrzanym. Z kolei nowojorski dziennik pisze, także powołując się na anonimowych rozmówców zaznajomionych ze sprawą, że zarzuty postawiono "pewnej liczbie podejrzanych".
Bez komentarza
Resort sprawiedliwości nie chciał komentować tych doniesień. Wskazano jedynie - jak pisze agencja Reutera - że w sprawie zamachu trwa śledztwo, które jest priorytetowe. Po ataku na konsulat USA w Bengazi Departament Stanu był ostro krytykowany za zaniedbania w zabezpieczaniu placówek. Po tym ataku ówczesny dyrektor CIA gen. David Petraeus (który 9 listopada ubiegłego roku podał się do dymisji) mówił, że był on spontaniczną reakcją na antymuzułmański film wyprodukowany w USA i pokazany w krajach arabskich. Wersję tę powtórzyła w wywiadach telewizyjnych nazajutrz po ataku ambasador USA przy ONZ Susan Rice. Tymczasem już wtedy pojawiły się dowody, że chodziło o z góry zaplanowany atak terrorystyczny. Szef Afrykańskiego Dowództwa wojsk USA gen. Carter F. Ham mówił w listopadzie, że kilku napastników, którzy zaatakowali konsulat Bengazi, miało powiązania z ramieniem Al-Kaidy w Afryce Północnej, Al-Kaidą Islamskiego Maghrebu (AQMI).
Zdecydowane decyzje
W ubiegłym tygodniu Waszyngton podjął decyzję o zamknięciu ok. 20 swoich ambasad i konsulatów na Bliskim Wschodzie i w Afryce po przechwyceniu przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) komunikatów wymienianych przez przywódcę Al-Kaidy Ajmana al-Zawahiriego oraz Nasira al-Wahajsziego, szefa Al-Kaidy Półwyspu Arabskiego (AQAP) z centralą w Jemenie, z których wynikało, że Al-Kaida planowała duży zamach terrorystyczny.
We wtorek Departament Stanu USA nakazał, by w związku z utrzymującym się zagrożeniem terrorystycznym Jemen opuścili wszyscy pracownicy amerykańskiej ambasady, których obecność nie jest niezbędna. Także Berlin i Paryż zdecydowały, że ich ambasady w Jemenie pozostaną zamknięte przez kilka dni. W związku z zagrożeniem terrorystycznym brytyjski rząd ewakuował cały personel swojej ambasady w Jemenie.
Autor: mn\mtom / Źródło: reuters, pap