Zgodnie z wieloletnią tradycją prezydent USA Barack Obama symbolicznie ułaskawił w środę dwa indyki. Wyraził przy tym radość, że pozwoli to uniknąć w listopadzie "przynajmniej jednej masakry". Było to nawiązanie do klęski Demokratów w wyborach do Kongresu.
- Spada na mnie jako na przywódcę najpotężniejszego państwa świata obowiązek ułaskawienia dwóch indyków - powiedział Obama w przeddzień Święta Dziękczynienia w ogrodzie różanym Białego Domu w obecności swoich córek Sashy i Malii.
- Pozwólcie, że wyznam, iż z wielką przyjemnością zapobiegam w listopadzie przynajmniej jednej masakrze - zażartował Obama trzy tygodnie po wyborach, w których Demokraci stracili większość w Izbie Reprezentantów.
Trafią do prezydenta
Zgodnie ze zwyczajem wprowadzonym przez Johna Kennedy'ego prezydenci amerykańscy "ułaskawiają" jednego lub dwa indyki w przeddzień Święta Dziękczynienia, w które tradycyjnie jada się indyka.
Dwa 21-tygodniowe ptaki Apple i Cider przejdą dzięki temu na beztroską emeryturę w ogrodach Mount Vernon, rezydencji pierwszego prezydenta USA George'a Washingtona. Ułaskawione przez prezydenta indyki przyjmował zwykle park rozrywki Disneyland w Kalifornii, ale w tym roku po raz pierwszy zerwał z tą tradycją.
Każdego roku Amerykanie zabijają w związku ze Świętem Dziękczynienia ponad 40 milionów indyków. Statystyczny Amerykanin zjada rocznie 7,7 kilograma mięsa indyczego - to światowy rekord.
Źródło: PAP, yahoo.com