Pierwsi członkowie załogi wprowadzili się na pokład wykańczanego lotniskowca atomowego Gerald R. Ford. Na razie to 1,6 tysiąca osób spośród docelowych 4,6 tysiąca. Przywitał ich tort o długości dwóch metrów i wystawny, jak na warunki wojskowe, obiad. Załoga ma pomagać w wykańczaniu największego okrętu świata, który ma być gotowy wiosną przyszłego roku.
Wprowadzanie się marynarzy na pokład USS Gerald R. Ford oznacza, że prace nad lotniskowcem są na ostatniej prostej. Przez ostatnie sześć lat budowy na okręcie przebywali głównie stoczniowcy. Teraz ich miejsce zajmują wojskowi. Według planu lotniskowiec ma być gotowy wiosną 2016 roku i wtedy trafi do służby.
Okręt warty tyle, ile budżet polskiego wojska
Na przywitanie załogi urządzono specjalny obiad składający się z między innymi steków, krabów, krewetek i łososi, a ukoronowaniem był wielki tort w kształcie samego lotniskowca. - To punkt zwrotny. Mamy wodę pod kilem, a 1,6 tysiąca marynarzy je, śpi i pracuje na pokładzie - powiedział dowódca lotniskowca, kpt. John F. Meier.
Budująca okręt stocznia Huntington Ingalls podkreśla z okazji uroczystego obiadu, że cały okręt zaprojektowano z myślą o zwiększeniu wygody załogi względem poprzedniej generacji lotniskowców atomowych. Szeregowi marynarze śpią po „zaledwie” 86 osób w pomieszczeniu zamiast nawet 200, mają więcej łazienek i siłowni oraz wydajniejszą klimatyzację.
Za takie luksusy przyjdzie słono zapłacić amerykańskim podatnikom. Budowa okrętu kosztowała jak na razie 12,8 miliarda dolarów (suma porównywalna z rocznym budżetem polskiego wojska), nie licząc kolejnych 5 miliardów na opracowanie odpowiednich technologii. USS Gerald R. Ford ma służyć 50 lat i prawdopodobnie przez wiele lat będzie najpotężniejszym okrętem świata. Budowane są już dwie bliźniacze jednostki.
Niedawno na pokładzie okrętu testowano nowe elektromagnetyczne katapulty.
Autor: mk/ja / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: US Navy