Jest ich dwunastu i wszyscy, wraz ze swoim trenerem, żyją - ogłosiły władze regionalne w Tajlandii, które w poniedziałkowy wieczór czasu lokalnego poinformowały o odnalezieniu zaginionych w czerwcu młodych piłkarzy. Kilka godzin później tajlandzka armia pokazała nagranie, na którym widać chłopców rozmawiających z płetwonurkami.
Na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych przez członków tajlandzkiej jednostki specjalnej marynarki widać grupę chłopców, siedzącą na wystającym z wody fragmencie podłoża. Od płetwonurków dowiadują się, ile czasu spędzili w jaskini oraz tego, że w ich kierunku przybywa więcej osób z pomocą.
Gubernator: wszyscy żyją
O odnalezieniu chłopców poinformował kilka godzin wcześniej Narongsak Osottanakorn, gubernator prowincji Chiang Rai.
- Nurkowie marynarki znaleźli wszystkich 13 żywych - powiedział dziennikarzom.
Gubernator wyjaśnił, że chłopcy nie zostali znalezieni tam, gdzie się ich spodziewano: na wyżej położonym fragmencie podłoża, nazwanym na potrzeby akcji 'plażą Pattaya'. Po dotarciu tam płetwonurkowie stwierdzili, że fragment ten jest zalany wodą. Udali się jednak 300-400 metrów dalej w głąb jaskini i wówczas odnaleźli całą grupę w innym miejscu, gdzie podłoże wciąż wystawało ponad powierzchnię wody.
Osottanakorn zaznaczył jednocześnie, że to nie koniec misji ratowniczej. - Naszą misją jest odszukać, uratować i wrócić (na powierzchnię - red.) - podkreślił. - Jak dotąd jedynie ich znaleźliśmy. Naszym następnym zadaniem jest wydostanie ich z jaskini i odesłanie do domów - podkreślił.
Gubernator zapowiedział, że kontynuowane będzie wypompowywanie wody z jaskini, a jednocześnie już teraz wysłani zostaną lekarze i pielęgniarki, by dopłynąć do odnalezionych i sprawdzić ich stan zdrowia.
- Jeśli lekarze stwierdzą, że ich kondycja fizyczna jest dostatecznie dobra, by ich przetransportować, zostaną wydobyci na zewnątrz z jaskini - powiedział. - Będziemy się nimi opiekować do czasu, aż będą mogli wrócić do szkoły - dodał.
Wielka akcja ratownicza
Grupy zaginionych poszukiwali tajlandzcy komandosi, ekipy ratownicze z USA, Wielkiej Brytanii, a w całą akcję zaangażowanych było w sumie ponad tysiąc osób.
Chłopcy w wieku 11-16 lat i ich trener zaginęli 23 czerwca, gdy weszli do jaskini Tham Luang Nang Non w prowincji Chiang Rai w północnej części kraju. Kompleks jaskiń ciągnie się tam przez kilka kilometrów, przejścia są wąskie i często zalewa je woda. Zalała je także 23 czerwca, odcinając grupie drogę wyjścia.
Jaskinie do dziś nie zostały w pełni zbadane przez człowieka.
Od 28 czerwca chłopców szukali także sprowadzeni na miejsce międzynarodowi specjaliści, a nurkowie - amerykańscy i tajlandzcy komandosi pokonywali kolejne metry zalanej jaskini w mętnej wodzie.
Nie tracono nadziei
Cały czas ratownicy i bliscy zaginionych mieli nadzieję, że 13-osobowa grupa znalazła w jaskini suche miejsce i była w stanie przeżyć, pijąc wodę deszczową. Wielu członków rodzin uwięzionych chłopców od ponad tygodnia koczowało w namiotach przed wejściem do jaskini, czekając na jakiekolwiek informacje.
Autor: adso,mm//kg / Źródło: BBC, PAP, Reuters