W piątek podczas protestu przeciwko ekspansji żydowskiego osadnictwa na okupowanym Zachodnim Brzegu doszło do śmiertelnego postrzelenia aktywistki przez jednego z izraelskich żołnierzy. 26-letnia kobieta była obywatelką USA i Turcji. Armia izraelska przekazała, że bada sprawę.
Aktywistka została trafiona w głowę, zmarła niedługo po przewiezieniu jej do szpitala w Nablusie - poinformowała AP, powołując się na lekarzy. Kobieta uczestniczyła w proteście w miejscowości Bejt na południe od Nablusu.
Izraelska armia przekazała, że podczas zgromadzenia żołnierze otworzyli ogień do "głównego prowodyra", który "stwarzał zagrożenie", rzucając kamieniami. Jak dodano wszczęto dochodzenie w sprawie wydarzenia.
Wiemy o "tragicznej śmierci amerykańskiej obywatelki" na Zachodnim Brzegu, przekazujemy kondolencje rodzinie zmarłej i pilnie zbieramy informacje dotyczące okoliczności jej śmierci - powiedział w piątek rzecznik amerykańskiego Departamentu Sanu Matthew Miller.
W oświadczeniu rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu Sean Savett stwierdził, że Waszyngton jest "głęboko zaniepokojony tragiczną śmiercią amerykańskiej obywatelki". "Skontaktowaliśmy się z rządem Izraela, aby poprosić o więcej informacji i wszczęcie dochodzenia w sprawie incydentu" - dodał.
Turcja potępia zabójstwo aktywistki
Prezydent Turcji Tayyip Erdogan potępił śmierć aktywistki, stwierdzając w poście w mediach społecznościowych, że Turcja "będzie nadal działać na wszystkich platformach, aby powstrzymać izraelską politykę okupacji i ludobójstwa".
"Potępiamy to morderstwo popełnione przez rząd premiera Benjamina Netanjahu, (...) Izrael stara się zastraszyć wszystkich, którzy pomagają Palestyńczykom i pokojowo walczą przeciwko ludobójstwu" - napisano w komunikacie tureckiego MSZ, w którym oskarżono również Izrael o popełnianie zbrodni przeciwko ludzkości.
Prezydent USA Joe Biden powinien wiedzieć, że pociski, które wysyła do Izraela, zabijają również jego własnych obywateli; trzeba zakończyć zbrodniczą wojnę Izraela przeciwko narodowi palestyńskiemu - powiedział szef regionalnej administracji Autonomii Palestyńskiej w Nablusie Mahmud Alul.
Protesty w Bejt i izraelska ekspansja na Zachodnim Brzegu
Zarówno Miller, jak i palestyńscy doktorzy ze szpitala w Nablusie podali imię i nazwisko zmarłej, ale wspierająca Palestyńczyków organizacja Ruch Solidarności Międzynarodowej, w której działała kobieta, przekazała, że rodzina nie życzy sobie ujawniania danych aktywistki.
Cotygodniowe protesty w Bejt odbywają się od 2021 r., gdy powstało tam nielegalne żydowskie osiedle, niedawno zalegalizowane przez izraelski rząd - przypomniał dziennik "Haarec". Jak dodał, podczas tych zgromadzeń zabito siedem osób.
Na okupowanym przez Izrael od 1967 r. Zachodnim Brzegu mieszka ponad 2,8 mln Palestyńczyków i blisko 500 tys. żydowskich osadników. Według prawa międzynarodowego osiedla są nielegalne, niektóre placówki działają również bez zgody izraelskiego rządu.
Obecny rząd Izraela sprzyja ekspansji osadnictwa, na które nie zgadzają się Palestyńczycy, uważając je za próbę faktycznej aneksji i przeszkodę w budowie swojego przyszłego niepodległego państwa.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: STRINGER/PAP/EPA