Zabójca nastolatka ujawnia zeznania. "Usłyszałem: Dziś wieczorem zginiesz"

Zimmerman opowiada swoją wersję zdarzeńtvn24

"Dziś wieczorem zginiesz sk*******" - między innymi takie słowa miał usłyszeć od swojej ofiary George Zimmerman, sprawca zabójstwa czarnoskórego 17-latka, w lutym br. na Florydzie. Zastrzelony Trayvon Martin nie miał broni. Prawnicy mężczyzny ujawnili nagranie z przesłuchania.

Prawnicy chcieli dać opinii publicznej szansę, by poznała także wersję zabójcy. Zimmerman - członek straży sąsiedzkiej - twierdzi, że działał w obronie własnej. Ale śmierć Trayvona Martina wywołała liczne protesty, zwłaszcza wśród Afroamerykanów.

"Pomocy, pomocy, on mnie zabije"

Wszystko zaczęło się, gdy Zimmerman dostrzegł Martina idącego wolno wzdłuż ogrodzenia osiedla w mieście Stanford na Florydzie. Najpierw zgłosił policji, że widzi podejrzaną osobę w okolicach zabudowań. Potem poszedł za nastolatkiem, choć - jak wielokrotnie podkreślała policja - po zgłoszeniu kazano Zimmermanowi zostać w samochodzie.

Jak zeznał mężczyzna, Martin w pewnym momencie naskoczył na niego i zaczął go bić, uderzając głową w betonowy chodnik. - Zaczałem krzyczeć o pomoc. Nic nie widziałem i nie mogłem oddychać - mówił mężczyzna detektywom. I dodał: - Widziałem patrzących na to ludzi. Jeden powiedział "dzwonię na 911" (numer alarmowy policji - red.). A ja mówiłem: "pomocy, pomocy, on mnie zabije".

"Dziś wieczorem zginiesz sk********"

Jak twierdzi, wtedy Martin miał mu zatknąć dłonią usta i nos. - Gdy się obróciłem, spod kurtki i koszuli wysunął się mój pistolet. Wtedy spojrzał na mnie i powiedział: dziś wieczorem zginiesz sk********. Poczułem, jak zdejmuje mi rękę z ust i chwyta za klatkę piersiową - relacjonował mężczyzna przesłuchującym go funkcjonariuszom.

- Chwyciłem go za ramię, wyciągnąłem mój pistolet, wycelowałem i strzeliłem. On tak jakby przysiadł, mówiąc "Trafiłeś mnie, dostałem" czy coś takiego... Myślałem, że usłyszał wystrzał i chce się poddać - mówił dalej Zimmerman.

Dodał, że nie pamięta szczegółów - czy zepchnął nastolatka z siebie, czy tylko go odepchnął. - Potem usiadłem na nim, bo chciałem go obezwładnić. Leżał obrócony twarzą do chodnika - zakończył Zimmerman.

Miał prawo?

28-letni Zimmerman utrzymuje, że jest niewinny i powołuje się na obowiązujące na Florydzie (i w 24 innych stanach USA) prawo, czyli tzw. ustawę "Stand Your Ground" (ang. Nie ustępuj) zezwalającą na użycie broni palnej w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia.

Prokurator postawił mu zarzut zabójstwa bez premedytacji. Grozi za to kara dożywotniego więzienia.

Autor: //kdj/k / Źródło: Reuters

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Raporty: