Zabici "z bliska". ONZ otwiera oczy na Syrię


Co najmniej 116 zabitych i 300 rannych - to najnowszy bilans masakry w syryjskim mieście Hula, na zachodzie kraju. Dane te przedstawił szef misji obserwacyjnej ONZ w Syrii podczas nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa. Do spotkania ma dojść jeszcze w niedzielę, o 20:30 czasu polskiego. W wyniku ostrzału artyleryjskiego w Huli zginęło ponad 100 osób, w tym wiele dzieci. Według najnowszych danych Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka najnowszy bilans powstania w Syrii to około 13 tysięcy zabitych, z czego 10 tysięcy to cywile.

Według źródeł dyplomatycznych szef misji gen. Robert Mood przekazał, że ofiary zginęły od odłamków pocisków artyleryjskich lub zostały zabite "z bliskiej odległości". Kilka godzin wcześniej informowano o co najmniej 109 ofiarach śmiertelnych ataku w Huli, w tym wielu dzieciach.

Przebywający w Damaszku generał Mood skontaktował się z zebranymi w Nowym Jorku dyplomatami krajów członkowskich RB ONZ za pośrednictwem łącza wideo.

Władze Syrii oskarżyły o śmierć cywilów w Huli rebeliantów sprzeciwiających się reżimowi prezydenta Baszara el-Asada. Z kolei opozycja odpowiedzialność za masakrę przypisuje władzom w Damaszku.

Na otwarciu posiedzenia w Nowym Jorku zastępca stałego przedstawiciela Rosji przy ONZ Igor Pankin podkreślił, że odpowiedzialność reżimu za masakrę nie jest przesądzona i należy ją jeszcze potwierdzić. Oświadczył, że "większość ofiar" w Huli zginęło od broni białej lub zostało zabitych "z bardzo bliskiej odległości", co przeczy doniesieniom o ostrzale artyleryjskim.

"Koniec zabijania niewinnych"

Gen. Mood podczas sobotniej konferencji w Damaszku podkreślał, że "wszyscy, którzy dokonali tego godnego ubolewania aktu, powinni być osądzeni, kimkolwiek są". - Zabójstwa niewinnych dzieci i cywilów muszą się skończyć - apelował.

Do Syrii w poniedziałek ma udać się specjalny wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej Kofi Annan.

Świat oburzony

Swoje oburzenie masakrą w Huli, która jest najpoważniejszym do tej pory naruszeniem rozejmu między reżimem a opozycją, wyraziły już m.in. USA, Francja, Wielka Brytania i Niemcy. Biały Dom podkreślił, że reżim w Damaszku odpowiada na pokojowe protesty z "niewypowiedzianą i nieludzką brutalnością". Wspólne oświadczenie wydali były sekretarz generalny ONZ Kofi Annan oraz obecny szef organizacji Ban Ki Mun, którzy nazwali masakrę "oburzającym i odpychającym" pogwałceniem międzynarodowego prawa. Wkrótce po wydarzeniach w Huli Wolna Armia Syryjska (WAS), składająca się głównie z dezerterów z rządowej armii, zaapelowała do "zaprzyjaźnionych krajów" o zaatakowanie z powietrza sił Asada. WAS oceniła, że w obliczu przemocy nie wiąże jej już pokojowy plan Annana, o ile ONZ nie podejmie natychmiast działań w celu ochrony cywilów. Do walki w razie bezczynności wspólnoty międzynarodowej w sprawie Syrii wezwał w niedzielę rodaków były szef Narodowej Rady Syryjskiej (NRS) Burhan Ghaljun. NRS to główny organ syryjskiej opozycji. - Apeluję do Syryjczyków, by podjęli walkę o wyzwolenie i godność opierając się na swych własnych siłach - rebeliantach rozrzuconych po kraju i brygadach Wolnej Armii Syryjskiej (składającej się głównie z dezerterów), jeśli społeczność międzynarodowa nie zacznie działać na podstawie rozdziału VII Karty Narodów Zjednoczonych - mówił Ghaljun na konferencji prasowej w Stambule. Rozdział ten opisuje m.in. uprawnienia Rady Bezpieczeństwa ONZ do wprowadzania sankcji, a także użycie sił zbrojnych do rozstrzygania sporów.

Już 13 tys. ofiar walk w Syrii

W niedzielę Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało najnowszy bilans powstania w Syrii, według którego zginęło tam około 13 tys. ludzi. Według mającego siedzibę w Londynie Obserwatorium wśród zabitych w ciągu 14-miesięcznego konfliktu w Syrii jest ok. 9 tys. cywilów. Tylko od wejścia w życie rozejmu 12 kwietnia, który jest systematycznie naruszany, zginęło co najmniej 1881 osób, w tym 1260 cywilów. Syryjskie Obserwatorium podało, że w niedzielę do gwałtownych walk między armią a rebeliantami doszło w mieście Hama, na zachodzie kraju; ponadto wojsko zbombardowało w nocy z soboty na niedzielę miasto Rastan, które od miesięcy odpiera ataki sił Asada. Poinformowano też o zastrzeleniu co najmniej dwóch mężczyzn, którzy na przedmieściach Damaszku uczestniczyli protestach po masakrze w Huli.

Autor: ŁOs//mat / Źródło: PAP