"Zabić lub uprowadzić". Książę Harry na celowniku talibów


Afgańscy talibowie oświadczyli w poniedziałek, że robią wszystko, co w ich mocy, by uprowadzić lub zabić brytyjskiego księcia Harry'ego. Najmłodszy syn księżnej Diany i księcia Karola w ubiegłym tygodniu przybył do Afganistanu, gdzie ma pilotować śmigłowiec bojowy Apache.

Wnuk królowej Elżbiety II został wysłany do Afganistanu na cztery miesiące. Przebywa na terenie brytyjskiej bazy Camp Bastion w prowincji Helmand, gdzie talibowie są bardzo aktywni. Zrobią wszystko, by go wyeliminować - Wykorzystujemy wszystkie nasze siły, by się go pozbyć (...) powiadomiliśmy naszych dowódców w prowincji, by zrobili wszystko, co mogą, by go wyeliminować - powiedział agencji Reuters rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid. Dodał, że chodzi o uprowadzenie lub zabicie księcia w, jak to nazwał, "Operacjach Harry". Brytyjskie Ministerstwo Obrony odmówiło skomentowania oświadczenia rzecznika talibów - pisze Reuters. Zaznacza, że władze brytyjskie - ze względów bezpieczeństwa - ujawniły bardzo niewiele szczegółów na temat zadań księcia w Afganistanie. Trzeci w sukcesji do tronu 27-letni książę Harry, a w wojsku kapitan Harry Wales, ma kwalifikacje drugiego pilota helikoptera bojowego Apache. Został wysłany do Afganistanu w dwa tygodnie po tym, jak sfotografowano go baraszkującego nago w pokoju hotelowym w Las Vegas z nagą kobietą. "Sunday Times" doniósł w niedzielę, że książę ma w Afganistanie uzbrojonych ochroniarzy ze względu na obawy przed zamachem.

Autor: jak//gak / Źródło: PAP