Z rozkazu talibów operatorzy wyłączyli sieć

 
Rady starszych w prowincji muszą wybierać między koalicją a talibamiISAF

Z rozkazu talibów, wszyscy operatorzy telefonii komórkowej w jednej z większych prowincji Afganistanu, wyłączyli swoje sieci. Pokazuje to siłę wpływów rebeliantów w Helmandzie, która od lat jest najtrudniejszą dla sił NATO. To tam ginie najwięcej zachodnich żołnierzy.

W prowincji Helmand stacjonują wojska amerykańskie i brytyjskie. Regularnie dochodzi tam do intensywnych walk pomiędzy siłami koalicji i talibami. Siły NATO koncentrują tam proporcjonalnie największe siły do walki z rebelią. Pomimo tego, w leżącej przy granicy z Pakistanem Helmand, wpływy talibów są jednymi z najsilniejszych w kraju.

Rozkaz to rozkaz

Rebelianci postanowili skorzystać z swojej siły oddziaływania. W ostatnich dniach do wszystkich operatorów sieci komórkowych dotarły groźby: Albo wyłączą swoje nadajniki, albo zostaną one zniszczone. Wszystkie firmy się ugięły.

W całej prowincji telefony komórkowe straciły zasięg. To poważny problem dla ludności lokalnej. Tylko jeden procent mieszkańców Helmand korzysta z dobrodziejstw linii stacjonarnych.

Po raz pierwszy w całości

To pierwszy przypadek całkowitego wyłączenia sieci w całej prowincji w wyniku groźby talibów. Wcześniej udało im się tylko wymusić podobny krok jedynie w określonych godzinach dnia.

Talibowie twierdzą, że koalicja i siły rządowe śledzą ich komunikację dzięki telefonom komórkowym. Nie jest jednak jasne, czy wyłączając sieć nie zaszkodzili sobie samym, ponieważ często sami koordynują swoje działania przez komórki. Tą droga szerzą też swoją propagandę i zastraszają niepokornych.

Nie wiadomo, kiedy może dojść do ponownego uruchomienia sieci. Do tej pory wysadzono już dwa maszty firm, które próbowały się wyłamać z zakazu.

Źródło: BBC News

Źródło zdjęcia głównego: ISAF