Francuzi zadecydowali o wznowieniu poszukiwań czarnych skrzynek Airbusa 330 Air France, który spadł do Atlantyku w 2009 roku. Pomimo szeroko zakrojonej akcji, w której wziął udział między innymi francuski okręt podwodny, dotychczas nie udało się ich zlokalizować.
W wypadku, do którego doszło pierwszego czerwca 2009 roku, zginęło 228 osób. Nie przeżył nikt z obecnych na pokładzie. Udało się znaleźć część szczątków maszyny i ciał ofiar, ale większość pozostałości opadła na dno oceanu. W okolicy miejsca upadku Airbusa woda ma miejscami do siedmiu kilometrów głębokości.
Ogłoszone przez Francuskie Ministerstwo Transportu wznowienie poszukiwań będzie już czwartą próbą zlokalizowania czarnych skrzynek z lotu 447. - Będziemy działać zgodnie z hipotezą przedstawioną na spotkaniu z rodzinami ofiar piątego listopada - napisano w oświadczeniu francuskiego Ministerstwa Transportu. Reuters przytaczając tę wypowiedź nie precyzuje, co to za hipoteza.
Operacja rozpocznie się w styczniu 2011 roku. Poszukiwania będą bardzo trudne, nie tylko ze względu na głębokość, ale także na to, że baterie zasilające nadajniki lokalizacyjne skrzynek już dawno przekroczyły swoją żywość i najprawdopodobniej wyładowały się.
Dotychczasowe śledztwo nie ustaliło jednoznacznie przyczyn wypadku. Wiadomo, że maszyna przelatywała przez obszar gwałtownej burzy tropikalnej, a przed uderzeniem w wodę autopilot został wyłączony. Jedną z hipotez śledczych jest awaria mierników prędkości maszyny.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Fot. Pawel Kierzkowski (Wikipedia)