Krzysztof Penderecki może mówić o wielkim pechu - jest bardzo podobny do Władimira Czurowa, ostro krytykowanego przez rosyjską opozycję szefa Centralnej Komisji Wyborczej. Polski kompozytor odczuł to na własnej skórze w słynnym moskiewskim Teatrze Bolszoj, o czym informuje rosyjski portal newsru.com. Pech Pendereckiego był tym większy, że wystawiano akurat "Martwe dusze" Gogola. To właśnie tzw. handel martwymi duszami to jedna z metod fałszowania wyborów, które zarzuca się Czurowowi. Doniesieniom o incydencie w Moskwie zaprzecza jednak Elżbieta Penderecka.
W sobotni wieczór, podczas wystawiania opery Rodiona Szczedrina "Martwe dusze" na podstawie słynnego dzieła Mikołaja Gogola, w pewnym momencie jeden z widzów na całą salę dwukrotnie wykrzyczał głośno: "Czurow, dlaczego handlujesz martwymi duszami?"- informuje newsru.com.
Drodzy, 25 lutego po spektaklu "Martwe dusze" w Teatrze Bolszoj, niektórzy widzowie uznali znajdującego się w loży dyrektorskiej polskiego kompozytora Krzysztofa Pendereckiego za przewodniczącego Centralnej Komisji Wyborczej Władimira Czurowa. Ci dwaj panowie rzeczywiście są do siebie bardzo podobni i z daleka nietrudno ich pomylić. Ale potwierdzamy, że to był kompozytor Penderecki. oświadczenie organizatorów festiwalu "Złota Maska"
Wtedy oczy wielu widzów powędrowały ku tzw. carskiej loży, gdzie siedział "Czurow"... czyli Penderecki. Przez salę przebiegł śmiech. A po chwili znów ktoś krzyknął: "Cziczikow - to współczesny Czurow". Cziczikow to główny bohater "Martwych dusz", skupujący nazwiska zmarłych chłopów. Na to wielu widzów zareagowało gromkimi i długimi brawami.
Sam Penderecki był całkowicie zaskoczony, nie wiedział dlaczego widownia tak reaguje na jego obecność. Prawdopodobnie uświadomiła mu to dopiero znana balerina Maja Plisieckaja, która siedziała obok Polaka - pisze rosyjski portal.
Organizatorzy: To nie był Czurow
Na ten incydent zareagowali organizatorzy festiwalu "Złota Maska", w ramach którego wystawiano operę. Na swoim profilu na Facebooku, potwierdzili oni, że tego dnia w teatrze nie było Władimira Czurowa.
"Drodzy, 25 lutego po spektaklu +Martwe dusze+ w Teatrze Bolszoj, niektórzy widzowie uznali znajdującego się w loży dyrektorskiej polskiego kompozytora Krzysztofa Pendereckiego za przewodniczącego Centralnej Komisji Wyborczej Władimira Czurowa. Ci dwaj panowie rzeczywiście są do siebie bardzo podobni i z daleka nietrudno ich pomylić. Ale potwierdzamy, że to był kompozytor Penderecki".
"To nonsens"
Takiemu przebiegowi zdarzeń w Moskwie zaprzecza Elżbieta Penderecka. W rozmowie z RMF FM małżonka kompozytora stwierdziła, że "nikt nie krzyczał" i że ona nic nie wie o żadnym incydencie.
Nikt nikogo nie pomylił, to absurdalne, ja nie mam na takie informacje żadnych odpowiedzi. To nonsens. Elżbieta Penderecka
- Nikt nikogo nie pomylił, to absurdalne, ja nie mam na takie informacje żadnych odpowiedzi. To nonsens - dodała Penderecka.
"Czarodziej"
Pochodzący z St. Petersburga Władimir Czurow stoi na czele Centralnej Komisji Wyborczej od 2007 r. Jest uważany za człowieka Putina. I obok premiera, jest teraz najbardziej krytykowanym człowiekiem w Rosji.
Żądanie jego dymisji to jedno z haseł wielotysięcznych demonstracji ulicznych. Czurowowi zarzuca się nadzór i akceptację masowych fałszerstwa podczas grudniowych wyborów do Dumy. Jedną z metod są tzw. martwe dusze - dopisywanie "wirtualnych" osób do list uprawnionych do głosowania czy oddawanie głosów za nieżyjące już osoby. Władze oczywiście go bronią - a prezydent Miedwiediew nazwał go wręcz "czarodziejem", nawiązując do zwycięstwa Jednej Rosji.
Źródło: newsru.com, tvn24.pl, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia, licencja GNU, Wikipedia, Akumiszcza, CC-BY-3.0