Mieszkańcy przejęli plażę. Turyści patrzyli

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, El Dia, El Pais
Protest na Wyspach Kanaryjskich przeciwko nadmiernej turystyce
Protest na Wyspach Kanaryjskich przeciwko nadmiernej turystyceReuters
wideo 2/2
Protest na Wyspach Kanaryjskich przeciwko nadmiernej turystyceReuters

W niedzielę na Wyspach Kanaryjskich tysiące ludzi wzięło udział w proteście przeciwko nadmiernej turystyce, która powoduje między innymi wzrost cen mieszkań i tym samym ogranicza mieszkańcom dostęp do rynku nieruchomości. Do jednej z manifestacji doszło w popularnym kurorcie Playa de las Americas na Teneryfie. Według lokalnych władz wzięło w niej udział 6,5 tysiąca osób, a w pewnym momencie demonstrujący znaleźli się tuż obok plażowiczów.

Niedzielny protest odbył się pod hasłem "Wyspy Kanaryjskie mają limit", a jego uczestnicy wzywali do zmiany modelu turystycznego na wyspach. Według szacunków władz około 6,5 tysiąca osób protestowało w Playa de las Americas na Teneryfie, a 1,5 tysiąca w Maspalomas na Gran Canarii. Demonstracje zorganizowano także na innych wyspach archipelagu - Lanzarote, Fuerteventurze i La Palmie. Według organizatorów protest na Teneryfie zgromadził między 26 tysięcy a 31 tysięcy osób.

"Ta plaża jest nasza!"

Jednym z miejsc, w którym zorganizowano protest, był kurort Playa de las Americas na Teneryfie. Manifestanci zgromadzili się na tamtejszej plaży, skandując: "Ta plaża jest nasza!", "Wyspy Kanaryjskie nie są na sprzedaż" oraz "Wyspy Kanaryjskie mają swój limit".

Szczegóły tej manifestacji opisuje lokalny dziennik "El Dia". Jak czytamy, właśnie tam było widać "największy kontrast" tej manifestacji - z jednej strony wylegujący się na piasku turyści, z drugiej uczestnicy marszu.

Marsz ruszył w samo południe sprzed lokalnego centrum handlowego i już wtedy zebrało się kilka tysięcy osób, ale liczba ta rosła wraz z kierowaniem się demonstrantów ku miejscowej plaży.

"Potrzebujemy zmiany"

Mieszkańcy twierdzą, że przyjazd na wyspy milionów turystów każdego roku nie tylko przyczynia się do wzrostu cen nieruchomości, ale także wyczerpuje miejscowe zasoby naturalne - w tym wodę - i szkodzi środowisku.

"Przy milionach turystów rocznie jakość naszego życia gwałtownie się pogarsza" - mówiły Ana Rodriguez i Carla Perez, przedstawicielki protestujących, cytowane przez "El Pais". "Ironia jest okrutna - podczas gdy wielkie sieci hoteli napychają swoje kieszenie, mieszkańcy walczą o przetrwanie" - dodały.

Według hiszpańskiego Narodowego Instytutu Statystycznego, od stycznia do września tego roku Wyspy Kanaryjskie odwiedziło 9,9 miliona turystów. To 10,3 proc. więcej niż w tym samym okresie w 2023 roku. Populacja wysp wynosi nieco ponad 2 miliony.

- Potrzebujemy zmiany w modelu turystycznym, zmiany, która uszanuje to, co ma do zaoferowania ta ziemia, ponieważ jest piękna - tłumaczyła agencji Reuters 32-letnia Sara Lopez, która wzięła udział w proteście na Gran Canarii.

Do serii protestów przeciwko nadmiernej turystyce doszło w tym roku także w Barcelonie i innych popularnych miejscach wypoczynkowych, takich jak Majorka czy Malaga.

CZYTAJ WIĘCEJ: "Wypychają nas z miast". Mają dość i nie zamierzają milczeć

Protest na Wyspach Kanaryjskich przeciwko nadmiernej turystyceReuters

Ma być zaostrzenie przepisów

Władze regionalne Wysp Kanaryjskich przygotowały projekt ustawy, która zakłada zaostrzenie przepisów dotyczących krótkoterminowego wynajmu. Ustawa, która ma być odpowiedzią na masowe skargi mieszkańców, ma zostać uchwalona jeszcze w tym roku.

Nowo wybudowane nieruchomości mają zostać całkowicie wykluczone z rynku krótkoterminowego wynajmu, a właściciele starszych nieruchomości, posiadający odpowiednie pozwolenie, będą mieć pięć lat na dostosowanie się do nowych wymogów. Projekt ustawy zakłada m.in., że sąsiedzi będą mogli wyrazić sprzeciw wobec decyzji o przyznaniu właścicielowi pozwolenia na wynajem turystyczny.

W opinii wielu mieszkańców wysp działania podejmowane przez lokalne władze są niewystarczające.

Autorka/Autor:momo, mjz/kg

Źródło: Reuters, El Dia, El Pais

Źródło zdjęcia głównego: Reuters