Chińska armia walczy z czasem. Musi wysadzić w powietrze gruz blokujący olbrzymie jezioro, które powstało po trzęsieniu ziemi. Woda zagraża nawet milionowi osób.
Zbiornik powstał koło wioski Hong po tym, gdy gruz i skały, które zsunęły się z gór, zablokowały bieg rzeki. Z powodu ulewnych deszczy w ciągu ostatnich tygodni poziom wody podniósł się w nim o dwa metry.
Podnoszący się poziom wody grozi olbrzymią powodzią, dlatego chińscy żołnierze robią, co w ich mocy, żeby uratować zagrożone obszary. Pozbywają się gruzu za pomocą materiałów wybuchowych, a nawet pocisków przeciwpancernych.
- Robimy to, bo boimy się, że rzeka wystąpi z brzegów - powiedziała Xu Zehong, która bierze udział w usuwaniu gruzów.
Z okolic jeziora ewakuowano już ćwierć miliona osób. Szacuje się, że w razie powodzi, może ucierpieć milion obywateli. W wiosce Hong mieszka obecnie około 3 tys. Chińczyków, którzy znaleźli tu schronienie, po tym jak stracili swoje domy w kataklizmie.
Nad chinami przechodzą największe od 50 lat burze. W niektórych miejscach spadło ponad 400 milimetrów deszczu w ciągu ostatnich 48 godzin, co wywołało liczne powodzie. W Hongkongu część ulic znalazła się pod wodą. CZYTAJ WIĘCEJ O ULEWACH W CHINACH
Źródło: APTN
Źródło zdjęcia głównego: aptn