Wyrzucili rebeliantów, pozwolili nieść pomoc


Władze syryjskie zezwoliły organizacjom pomocowym na wejście do dzielnicy Baba Amro w mieście Hims, od miesiąca bombardowanej przez siły rządowe - podał w czwartek Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK). Wcześniej w czwartek atakowani nieustannie rebelianci zdecydowali się na opuszczenie dzielnicy. Pierwsza dostawa pomocy do Baba Amro nastąpi w piątek.

- MKCK oraz Syryjski Arabski Czerwony Półksiężyc otrzymały dziś zgodę od władz syryjskich na wejście jutro do Baba Amro, by dostarczyć tam niezbędną pomoc, w tym żywność i leki, oraz by przeprowadzić ewakuacje - powiedział Hicham Hassan, rzecznik MKCK z siedzibą w Genewie.

Czerwony Krzyż uzyskał też pierwsze "pozytywne sygnały" ze strony Damaszku w sprawie codziennej dwugodzinnej przerwy w walkach, która pozwoliłaby na regularne dostarczanie pomocy cywilom i ewakuowanie rannych - poinformował Hassan. Nie podał szczegółów.

Rebelianci się wycofali

Większość syryjskich rebeliantów w czwartek opuściła Baba Amro. Powstańcy wezwali organizacje humanitarne do przyjścia z pomocą czterem tysiącom cywilów, którzy postanowili pozostać na miejscu.

Wcześniej w czwartek docierały informacje o szturmie armii syryjskiej na Baba Amro. Opozycjoniści mówili o ostrzale artyleryjskim i starciach nacierających sił reżimowych z opozycyjną Wolną Armią Syryjską oraz o odcięciu tej dzielnicy od wszelkiej łączności.

W obleganej od blisko miesiąca Baba Amro zginęły setki ludzi. Rewolta przeciwko prezydentowi Syrii Baszarowi el-Asadowi trwa od 11 miesięcy. Według szacunków ONZ dotychczas zginęło co najmniej 7500 osób.

Źródło: PAP