Medycyna związana z komórkami macierzystymi ciągle jest obszarem w znacznej mierze niezbadanym. Przekonała się o tym pewna kobieta z Kalifornii, której po zabiegu mającym wygładzić zmarszczki na powiekach i wokół oczu, wyrosły tam malutkie kości, powodujące wielki ból. Pomogła dopiero druga operacja.
Niecodzienną przypadłość mieszkanki Los Angeles opisuje strona internetowa amerykańskiego miesięcznika popularnonaukowego "Scientific American". Dziennikarze opierają się na opowieści chirurga plastycznego Allana Wu, do którego przyszła po pomoc kobieta. Nieoczekiwana kość 60-latka skarżyła się, że próbie otworzenia prawego oka towarzyszy ogromny ból, a kiedy już zmusiła się do rozwarcia powiek, towarzyszyły temu dziwne dźwięki przypominające "stuknięcie miniaturowego kastanietu". Lekarz podczas badania stwierdził, że rzeczywiście coś jest nie tak. Powieka nieustannie odruchowo zamykała się a cała okolica oka jest napuchnięta. Kobieta trafiła na stół operacyjny i po trwającej sześć godzin operacji usunięto źródło problemu. W powiece i tkance otaczającej oko znaleziono szereg malutkich fragmentów kostnych. Twarde "kostki" drapały oko wywołując puchnięcie oraz ból, a dziwne dźwięki były efektem ocierania się ich o siebie. Pomimo udanej operacji, nadal pozostawała zagadka tego, skąd małe okruchy kości znalazły się tam, gdzie jak najbardziej nie powinno ich być. Niedostateczna wiedza Po zbadaniu historii medycznej kobiety przyszło wyjaśnienie. Trzy miesiące wcześniej przeszła ona operację plastyczną mającą wygładzić jej zmarszczki wokół oczu, polegającą na wstrzyknięciu w skórę jej własnych komórek macierzystych, wyizolowanych z tłuszczu. Warty około 20 tysięcy dolarów zabieg jest już obecnie stosowany rutynowo. Komórki macierzyste mają się rozwinąć i "odmłodzić" skórę. Przeprowadzający zabieg doktorzy popełnili jednak istotny błąd, prawdopodobnie nie zdając sobie z tego w ogóle sprawy. Przy okazji wstrzyknięcia komórek macierzystych wstrzyknięto jej też wypełniacz, który od 20 lat stosuje się do redukowania zmarszczek. Jego głównym składnikiem jest hydroksyapatyt wapnia, który stymuluje komórki macierzyste do wzrostu jako kość. Jednak wiedzę na ten temat posiadają raczej biolodzy zajmujący się komórkami macierzystymi, a nie chirurdzy plastyczni. Efektem był niecodzienny problem 60-latki.
Autor: mk//gak / Źródło: "Scientific American"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24