Władze Ukrainy wprowadziły w Charkowie stan najwyższej gotowości w związku z zagrożeniem zamachów terrorystycznych. Poniedziałek, 23 lutego, zostanie ogłoszony w tym mieście dniem żałoby ku czci ofiar ataku. W ukraińskich mediach pojawiło się amatorskie nagranie, pokazujące moment wybuchu.
Poniedziałek, 23 lutego, zostanie ogłoszony w Charkowie dniem żałoby ku pamięci ofiar niedzielnego zamachu, w którym zginęły co najmniej dwie osoby, a 15 zostało rannych.
Ofiary zostaną także uczczeni minutą ciszy. O godz. 13.00 czasu ukraińskiego w mieście na minutę zostanie wstrzymany ruch transportu publicznego.
Z postulatem w tej sprawie zwrócili się do władz w Charkowie aktywiści organizacji społecznych.
Władze miasta wezwały mieszkańców, by dołączyli do inicjatywy na rzecz poparcia ofiar i ich rodzin.
Po zamachu, do którego doszło w trakcie obchodów pierwszej rocznicy tragicznych wydarzeń na Majdanie Niepodległości, Rada Narodowego Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy wprowadziła w Charkowie stan najwyższej gotowości.
W ataku zginęli milicjant oraz aktywista charkowskiego Euromajdanu. Wśród 15 rannych jest pięciu milicjantów.
Prokuratura zakwalifikowała akt jako zamach terrorystyczny.
Podejrzani mieli granatniki
- Zatrzymaliśmy czterech podejrzanych. Mieli przy sobie broń, m.in. granatniki - mówił sekretarz Rady Narodowego Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy Ołeksandr Turczynow. Poinformował, że w mieście trwa operacja antyterrorystyczna.
Powiedział, że w czasie pokojowego marszu, poświęconego pamięci ofiar na Majdanie sprawcy użyli kontrolowanego urządzenia wybuchowego, które eksplodowało w pobliżu formowania kolumny uczestników pochodu.
- Nawet w takim dniu jak dzisiaj, niedzieli poprzedzającej Wielki Post, szumowiny terrorystyczne pokazały swoje drapieżne oblicze. Wyrażam moje najszczersze kondolencje rodzinom i przyjaciołom ofiar - oznajmił prezydent ukraiński Petro Poroszenko.
Dodał, że "zamachy, zorganizowane przez terrorystów podczas pokojowego marszu w Charkowie, są bezczelną próbą rozszerzenia obszaru terroryzmu".
- Ci, którzy tego dokonali, spotkają się ze stanowczym oporem. Sprawcy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności - podkreślił Poroszenko.
Oświadczenie zostało zamieszczone na portalu społecznościowym ukraińskiego prezydenta.
Sprawcy planowali kolejne ataki
Według ustaleń ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa, zamachu dokonali sprawcy, którzy odbyli szkolenie w obwodzie biełgorodzkim w Rosji i którzy planowali kolejne ataki w Charkowie.
Doradca szefa SBU Markijan Łubkiwski pisał na Facebooku, że służby specjalne zatrzymały także czterech innych sprawców, planujących ostrzelać klub, który często odwiedzają wolontariusze i żołnierze biorący udział w operacji antyterrorystycznej w Donbasie.
Ujawnił, że zatrzymani są członkami ugrupowania terrorystycznego "Partyzanci Charkowa".
„Prowadzona na Ukrainie kampania terrorystyczna ma tych samych zleceniodawców i organizatorów, którzy rozpętali agresję na wschodzie naszego kraju” Ołeksandr Turczynow
"Przygotowywali się do ostrzelania klubu z miotacza ognia 'Trzmiel', wyprodukowanego w Rosji. Miotacz ognia został przekazany przywódcy bandy terrorystów z rosyjskiego Biełgorodu" - dowodził doradca szefa SBU.
Podkreślił, że ataki miały być przeprowadzone także w jednym z centrów handlowych miasta.
- Sprawa ta jest kolejnym dowodem, że prowadzona na Ukrainie kampania terrorystyczna ma tych samych zleceniodawców i organizatorów, którzy rozpętali agresję na wschodzie naszego kraju - powiedział Turczynow.
Bomba zawinięta w worek
Zdaniem prokuratora obwodu charkowskiego Jurija Danylczenka, ładunek wybuchowy został wypełniony kawałkami rur metalowych. Sprawcy zawinęli bombę w plastikowy worek i ukryli w ziemi. Teren wokół Pałacu Sportu, gdzie doszło do eksplozji, został otoczony przez kordon milicji.
Ranni zostali zabrani do szpitala w Charkowie. Stan wszystkich poszkodowanych lekarze określają jako ciężki. Medycy walczą o życie 15-letniego chłopca, który w wyniku eksplozji dostał urazów głowy.
Wcześniej ukraińskie media informowały o trzech zabitych w zamachu.
Cytowani przez Reutersa świadkowie relacjonowali z kolei, że do tłumu podjechał samochód, z którego ktoś rzucił ładunek wybuchowy.
W charkowskim marszu, upamiętniających rocznicę Majdanu, uczestniczyło ok. 400 osób.
Autor: tas/ja / Źródło: Radio Swoboda, pravda.com.ua