Wybory w styczniu coraz mniej realne


Przeprowadzenie zaplanowanych na styczeń wyborów parlamentarnych w Iraku jest niemożliwe - oświadczył Kassim al-Abudi z państwowej komisji wyborczej. Powodem jest brak politycznej zgody na ordynację wyborczą.

W ubiegłym tygodniu przygotowaną 8 listopada ordynację wyborczą zawetował wiceprezydent Tarik al-Haszimi. Haszimi domagał się zwiększenia liczby miejsc parlamentarnych zagwarantowanych dla przedstawicieli Irakijczyków mieszkających za granicą.

W ordynacji mniejszościom i Irakijczykom mieszkającym za granicą przyznano 5 proc. miejsc w 275-osobowym parlamencie. Haszimi chce zwiększenia tej liczby do 15 proc.

Wiceprezydent tłumaczył, że zmiana ustawy ma zagwarantować Irakijczykom z zagranicy bardziej sprawiedliwą reprezentację. Większość Irakijczyków, którzy opuścili kraj w obawie przed przemocą na tle wyznaniowym po 2003 roku, to sunnici. Sunnitą jest też wiceprezydent.

Ordynacja znowelizowana, wiceprezydent zapowiada weto

W poniedziałek parlament Iraku znowelizował ustawę z poparciem deputowanych szyickich i kurdyjskich, ale nie odniósł się do weta Haszimiego. Dlatego też sunnici twierdzą, że teraz przypadnie im nawet mniej miejsc niż zakładała poprzednia wersja ordynacji.

We wtorek biuro Haszimiego podało, że wiceprezydent po raz drugi zawetuje ustawę, co opóźni zaplanowane na styczeń wybory i pokrzyżuje amerykańskie plany wycofania się z Iraku do końca następnego roku.

Jeśli Haszimi ponownie zawetuje ustawę, parlament może uchylić drugie weto większością trzech piątych głosów.

Jak wyjaśnił Kassim al-Abudi, impas w sprawie ordynacji wyborczej oznacza, że na przygotowania do wyborów jest za mało czasu.

Źródło: PAP