Przegrał i chciał unieważnienia wyborów. Jest decyzja sądu

George Simion - lider nacjonalistycznej partii AUR w Rumunii
Druga tura powtórzonych wyborów w Rumunii. George Simion oddał głos
Źródło: Reuters
George Simion chciał unieważnienia wyborów prezydenckich, które przegrał. Sąd Konstytucyjny odrzucił jego wniosek.
Kluczowe fakty:
  • W niedzielę odbyły się powtórzone wybory prezydenckie w Rumunii.
  • Zwyciężył proeuropejski burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan, który pokonał George'a Simiona.
  • Simion zwrócił się do Sądu Konstytucyjnego o unieważnienie wyborów, wskazując na rzekomą zagraniczną ingerencję.

Rumuński Sąd Konstytucyjny odrzucił w czwartek wniosek o unieważnienie wyborów prezydenckich z 18 maja, które wygrał niezależny centrowy burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan. Sąd poinformował o tym w komunikacie. Wniosek o unieważnienie wyborów złożył lider skrajnie prawicowej partii AUR George Simion, według którego w wybory ingerowały Francja i Mołdawia.

George Simion i Nicusor Dan
George Simion i Nicusor Dan
Źródło: ROBERT GHEMENT/PAP/EPA

Nicusor Dan prezydentem Rumunii

W niedzielnych powtórzonych wyborach prezydenckich w Rumunii zwyciężył proeuropejski burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan, pokonując prawicowego radykała George Simiona.

Zaraz po ogłoszeniu wyników exit poll Simion nie przyznawał się do porażki. Oświadczył, odwołując się do swoich szacunków, że ma 400 tysięcy głosów więcej niż Dan. Ostatecznie Simion uznał przegraną i pogratulował Danowi. "Nicusor Dan wygrał wybory, taka była wola narodu rumuńskiego" - oświadczył Simion w umieszczonym na Facebooku filmiku.

Nicusor Dan na plakacie
Nicusor Dan na plakacie
Źródło: PAP/EPA/ROBERT GHEMENT

Powtórzone wybory w Rumunii

Obywatele Rumunii w niedzielę 18 maja głosowali w drugiej turze powtórzonych wyborów prezydenckich. Głosowanie odbyło się po tym, jak w grudniu ubiegłego roku Sąd Konstytucyjny unieważnił pierwszą turę wyborów prezydenckich z 24 listopada 2024 roku.

Przyczyną tej decyzji były zarzuty wobec Calina Georgescu o nadużycia w kampanii i złamanie zasad uczciwej konkurencji wyborczej, a także wsparcie ze strony "aktora zewnętrznego". Zdaniem sądu ten nieznany wcześniej opinii publicznej polityk miał prowadzić swoją kampanię wyborczą przy prawdopodobnym wsparciu Rosji. Georgescu zwyciężył wówczas pierwszą turę.

Czytaj także: