- Dostaniemy po wyborach nowe Niemcy, które będą się zmieniały na bardziej prawicowe - mówił w "Horyzoncie" w TVN24 prof. Krzysztof Miszczak ze Szkoły Głównej Handlowej. Zdaniem ekspertów programu niewykluczone, że staną się przy tym prorosyjskie, co może skutkować zniesieniem sankcji wobec Moskwy. - Partie od centrolewicy do lewicy plus skrajna prawica chcą jak najszybciej zacząć normalną współpracę z Rosją - wskazuje Andrzej Godlewski, dziennikarz, wykładowca SWPS.
O GODZINIE 17:50 ZAPRASZAMY NA PROGRAM SPECJALNY W TVN24 I TVN24 BIS
W niedzielę zostanie wybrany nowy Bundestag, głosowanie potrwa od godziny 8:00 do 18:00. Według ostatniego sondażu przeprowadzonego przez instytut Emnid dla niedzielnego wydania gazety "Bild", przewaga Angeli Merkel nad jej najgroźniejszym rywalem Martinem Schulzem topnieje.
Gdyby Niemcy mogli bezpośrednio wybrać kanclerza, 45 procent wskazałoby na Merkel, a 32 procent na Schulza. Podczas gdy, miesiąc temu stosunek ten wynosił 51 do 22 procent.
W opublikowanej w piątek części sondażu dotyczącej preferencji partyjnych blok partii CDU/CSU Angeli Merkel ma 35 procent, a SPD Schulza 22 procent.
Jaka koalicja
Zdaniem ekspertów, kluczowe dla dalszej polityki Niemiec będzie to, kto znajdzie się w koalicji. - To co może nas zaskoczyć to, to jaka będzie koalicja. Wszystkim nam się wydaje, że znamy Angelę Merkel, ale jest tak naprawdę kilka Angeli Merkel. W zależności od tego z kim rządzi, jaka jest sytuacja w Niemczech, to taka jest jej polityka - wskazuje Andrzej Godlewski, dziennikarz, wykładowca SWPS.
- W poprzednich trzech kadencjach jako szefowa rządu, Merkel robiła rzeczy, których zapowiadała wcześniej, że nie zrobi. Na przykład mówiła, że będzie pilnowała, by była energia atomowa w Niemczech, a potem zdecydowała, że zostaną zamknięte nowoczesne reaktory jądrowe - zwraca uwagę gość programu "Horyzont" w TVN24.
Zdaniem Godlewskiego, "jeżeli Merkel wystarczy głosów w parlamencie, by robić koalicję z liberałami, to może być bardziej wolnorynkowa, transatlantycka. Ale może być bardziej lewicowa, jeżeli będzie z ugrupowaniami lewicowymi".
Profesor Krzysztof Miszczak zaznacza, że "Merkel jest bardzo silną osobowością w takich koalicjach". - Wszystkie mniejsze partie były zdominowane przez nią - mówi, jednocześnie podkreślając, że "Merkel jak patrzymy na 12 lat jest politycznie nieobliczalna". - Wszystkie zmiany, które wprowadzała po drodze, nie konsultowała ich ze społeczeństwem. Jest jakiś problem komunikacji wyborców z partią rządzącą - zauważa Miszczak.
Jego zdaniem, nie należy spodziewać się niespodzianki przy ogłaszaniu wyników. - Merkel nadal będzie kanclerzem. Tylko problem jest taki, że ona nie musi trwać całą kadencję - ocenia, wskazując na przykład choćby Konrada Adenauera, który nie dokończył swojej czwartej kadencji.
Stosunki z Polską
Wykładowca SWPS zauważa także zmieniający się w trakcie kampanii wyborczej stosunek do Rosji. - Partie od centrolewicy do lewicy plus skrajna prawica chcą jak najszybciej znieść sankcje, chcą jak najszybciej zacząć normalną współpracę z Rosją - mówi Andrzej Godlewski.
Zwraca przy tym uwagę, że "Merkel już też sugeruje, że te sankcje, jeżeli będzie spokojniejsza sytuacja we wschodniej Ukrainie, mogą być zniesione".
W trakcie wyborczego wyścigu pojawiły się również sprawy bezpośrednio dotyczące Polski. - Byliśmy przedmiotem krytyki w trakcie kampanii ze strony Martina Schulza. Merkel też raz nas skrytykowała mówiąc, że państwo prawa jest podstawą Unii Europejskiej. A inne partie nas ignorują - tłumaczy.
Krzysztof Miszczak zauważa, że koalicja z FDP oznacza, że "pani Merkel będzie musiała słuchać tego koalicjanta w polityce zagranicznej". - Niestety, ta polityka zagraniczna jest prorosyjska. Jeżeli mamy drugą, wielką koalicję (CDU-CSU-SPD - red.), to też mamy problem z Rosją. SPD jest bardziej rosyjska i wszystko idzie w tym kierunku żeby te sankcje w stosunku do Rosji znieść w przyszłości - wyjaśnia profesor.
Jego zdaniem, "Merkel będzie miała ciężką sytuację wewnętrzną" i jak dodaje "dostaniemy po wyborach nowe Niemcy". - Niemcy będą się zmieniały będą bardziej prawicowe - ocenia. Poza tym dochodzi "nowa konstelacja interesów Europy Środkowo-Wschodniej". - Jeszcze nie wiemy jak nasi partnerzy z regionu ustosunkują się po wyborach do nowego niemieckiego rządu - zauważa gość TVN24.
Popularność AfD
Sporym poparciem w sondażach cieszy się również Alternatywa dla Niemiec (AfD), która może liczyć według niektórych badań nawet na 11 procent głosów. Fenomen partii opiera się na niezadowoleni sporej części obywateli.
- Partia została założona cztery lata temu przez profesora, który chciał wykorzystać niezadowolenie związane z pomaganiem Grekom. Kryzys migracyjny stał się szczęściem dla tej partii, bo tak naprawdę teraz mogłaby być ona nieistotna, ale oni to wykorzystali - mówi Andrzej Godlewski. Jak wskazuje, ugrupowanie "obsługuje emocje nacjonalistyczne".
- AfD jest nowoczesną partią, która bezpośrednio nie nawiązuje do przeszłości. Ta partia jest jedyną stricte prawicową. Wszystkie partie poszły od centrum na lewo, łącznie CSU - zauważa profesor Miszczak.
Według jego prognoz, Alternatywa dla Niemiec może uzyskać nawet 14-procentowe poparcie. Zdaniem Godlewskiego, gdyby nie podniesiona przez rząd płaca minimalna do 9 euro za godzinę, to "protest AfD byłby jeszcze popularniejszy".
Nie tylko Berlin
Godlewski zauważa jednak, że trzeba spoglądać nie tylko na Berlin, ale również Paryż. - Prezydent Macron czeka aż się skończą wybory żeby przedstawić swój program zmian w Unii Europejskiej. To nie są abstrakcyjne zmiany jak na przykład likwidacja stanowisk, to mogą być konkretne zmiany w polityce obronnej - podkreśla.
- Już są zapowiedzi, że mają być wspólne zakupy dla armii. Polska stanie przed dylematem, czy się dołączyć do takiego programu i razem z Francuzami i Niemcami kupować pewne rzeczy, czy samemu wydawać pieniądze - ocenia Andrzej Godlewski.
Zobacz cały program.
Autor: mb / Źródło: tvn24