W niedzielę zakończyły się w Iraku przyśpieszone wybory do 329-osobowej Rady Reprezentantów, jednoizbowego parlamentu. Uprawnionych do głosowania było około 25 milionów osób. Frekwencja wyniosła 41 procent, najniższa była w Bagdadzie - od 31 do 34 procent.
W dwóch komisjach wyborczych w Bagdadzie dziennikarzowi Reutera powiedziano, że do godziny 12. w niedzielę w wyborach w całym kraju głos oddało 19 procent uprawnionych. W poprzednich wyborach w 2018 roku frekwencja wyniosła 44,5 procent. Do końca niedzielnego głosowania w Bagdadzie wskaźniki wykazały nie więcej niż 25 procent frekwencji - relacjonowała agencja Reutera, dodając, że komunikat komisji został ogłoszony 12 godzin później.
Główna obserwatorka irackich wyborów z ramienia UE Viola von Cramon powiedziała wcześniej, że stosunkowo niska frekwencja wiele znaczy. - To wyraźny, oczywiście polityczny, sygnał i można mieć tylko nadzieję, że usłyszą go politycy i elita polityczna Iraku - powiedziała dziennikarzom.
Wybory według nowej ordynacji
Tegoroczne wybory - zapowiedziane na fali protestów społecznych w 2019 roku, których stłumienie pociągnęło za sobą ponad 600 zabitych, 30 tysięcy rannych i setki aresztowanych - odbywały się według nowej ordynacji. Obecny system oparty jest na głosowaniu w okręgach jednomandatowych, których liczba została zwiększona, by zagwarantować proporcjonalną reprezentację wszystkich obywateli.
Jak pisze AFP, wybory parlamentarne w Iraku są dalekie od pobudzenia młodych wyborców, zirytowanych "zawsze tymi samymi" urzędnikami, niezdolnymi do rozwiązania głębokiego kryzysu, który dotyka kraj, mający bogate zasoby ropy naftowej.
Obecne wybory są piątymi w kraju pogrążonym w kryzysie politycznym, społecznym i gospodarczym od upadku dyktatora Saddama Husajna w 2003 roku. Większość Irakijczyków twierdzi jednak, że ich życie nie poprawiło się nawet podczas względnego pokoju od czasu pokonania tak zwanego Państwa Islamskiego w 2017 roku.
Specjalny system elektroniczny
Kandydatury w wyborach zgłosiło łącznie 3240 osób i 167 partii. Choć głosowanie odbyło się przy wykorzystaniu specjalnego systemu elektronicznego, wstępne wyniki będą znane dopiero we wtorek wieczorem, a ostateczne - po tygodniu.
Faworytem niedzielnych wyborów był Ruch Sadrystowski, na którego czele stoi radykalny islamistyczny polityk i duchowny szyicki, głoszący hasła antyamerykańskie Muktada as-Sadr. Jeśli prognozy się potwierdzą, na drugim miejscu uplasuje się Al-Haszd asz-Szabi, czyli proirańskie Siły Mobilizacji Ludowej.
Źródło: PAP, Reuters