Siedem na dziesięć pytanych osób chce, by Francois Fillon wycofał się z wyborów prezydenckich - wynika z najnowszego sondażu Odoxa dla radia France Info. Do niedawna faworyt francuskich wyborów stracił wiele przez tzw. Penelopegate, czyli skandal związany z posądzeniem, że wypłacił przez lata żonie i dzieciom około milion euro za fikcyjną pracę w swoim biurze parlamentarnym.
Zatrudnianie członków rodzin w biurach parlamentarzystów we Francji nie jest nielegalne, ale w przypadku Fillona prasa twierdzi, że jego żona i dzieci dostały niemal milion euro z publicznych pieniędzy, choć w rzeczywistości w ogóle nie pracowały.
Fillon przeprosił Francuzów za sposób, w jaki wydał setki tysięcy euro z kieszeni podatników, ale zaprzeczył, że praca była fikcyjna. Zapewnił także, że nie złamał prawa.
7 na 10 osób nie chce go w kampanii
Mimo to Fillon - do niedawna faworyt francuskich wyborów - cały czas traci w sondażach i nie ma już szans na wejście do II tury. Typowany na przyszłego prezydenta Francji jest teraz niezależny kandydat centrowy Emmanuel Macron.
Zgodnie z najnowszym sondażem opublikowanym w piątek przez France Info, jego wycofania się z francuskiej kampanii domaga się już 70 proc. pytanych. Niskie notowania ma także wśród swojego elektoratu. 53 proc. badanych prawicowych wyborców chce, by zastąpić go innym kandydatem.
Zgodnie z sondażem 74 proc. badanych ma złe zdanie o Fillonie, który jest byłym premierem Francji.
Wybory prezydenckie we Francji odbędą się na przełomie kwietnia i maja.
Autor: pk/adso / Źródło: Reuters, tvn24.pl